Słusznie nieodgwizdane jedenastki dla Borussi. Gdy Mitchikaryanin upadł w polu karnym, w pierwszej połowie, to nie ma mowy o faulu. To była zwykła walka bark w bark o piłkę, a że Pepe jest potężniejszy i lepiej się trzyma na nogach, to Ormianin szukał karnego. W zasadzie to Real w obronie miał przewagę siłową i to wykorzystywał, dodajmy do tego paskudną aurę i zawodnicy BVB przy walce o piłce nie mieli za dużo do powiedzenia.