Powszechnie uznawane za gnioty i zbugowane kloaki, a które bardzo mi podeszły to:
Driv3r - wyszła w czasach, gdy regularnie wychodził (a ja w miarę regularnie kupowałem za pośrednictwem rodziców) Oficjalny Polski Magazyn Playstation, w którym ten "zacny" tytuł dostał, kupioną przez Atari, ocenę 8. Za odłożone kieszonkowe kupiłem ją w oryginale na PS2 w Empiku. Zagrywałem się w nią do upadłego, ale tylko dzięki trybowi free-roam, gdzie radochę sprawiało mi sama jazda samochodem, robienie rozróby po mieście oraz jak znajdowanie ukrytych aut. Nie potrafiłem nawet przejść pierwszej misji Dopiero po latach odkryłem co naprawdę ludzie sądzili o tej grze, zdałem sobie sprawę z masy niedociągnięć i bugów, ale nie zmienia to faktu, że bardzo miło wspominam obcowanie z tym tytułem.
Mafia 3 - spodziewałem się totalnego kupsztala, a pod płaszczykiem powtarzalnych zadań pobocznych i bugów, dostałem grę z mocną i ciekawą historią, którą ciężko znaleźć w tym gatunku. Na dodatek ogrywałem "za darmo" z Plusa, także ogrywanie tej produkcji smakowało jeszcze lepiej.
Battlefield 2042 - jechana równo z każdej strony najnowsza część mojej ulubionej serii strzelanek i co? I nic. Dalej bawię się świetnie, mając w głowie świadomość wszelkich niedociągnięć, które w średni sposób są w stanie mi przeszkodzić w czerpaniu radości z przebywania na polach bitwy.