Skończyłem, no i chyba najlepszy Resident od czasów czwórki. Ciężko się do czegoś przyczepić, nawet nie przeszkadzała mi końcówka, w końcu zawsze to coś innego od całej reszty gry. Miejscówki w grze świetne, żadna nie nudzila i nie zawiodła, twórcy ciągle próbują czymś zaskoczyć gracza. Chodzenie po opuszczonej, zniszczonej wiosce, czy domu lalek, a zwłaszcza końcówce tej lokacji, grając w trybie VR, to powinno być jakieś ostrzeżenie, że nie dla osób z problemami kardiologicznymi. Później znów zmiana klimatu i fabryka, bieganie po rezydencji to taki nostalgiczny powrót do jedynki, pięknie.
Graficznie jest zazwyczaj bardzo fajnie, a w pomieszczeniach gdzie oświetlenie wybija się na pierwsze miejsce, czuć w pełni next gena, jest co podziwiać. Chodzenie po lokacjach, rozglądania dookoła, aby dany pokój zmienił na mapie kolor na niebieski, taka prosto zagrywka, a jak potrafi zaangażować do dokładnego przeszukiwania lokacji.
Angażująca, z ciekawymi bossami, całkiem niezła historią jak na tą serię, ładna, ogólnie Capcom rządzi.