Obejrzałem całość i jezeli ktoś ma zamiar zabrać się za Deadwood, a jest nastawiony na napady na pociągi, awantury w salonach czy wbijanie indiancow, to lepiej niech odpuści. Równie dobrze serial mógłby rozgrywać się w teraźniejszość, przyszłości czy jakimkolwiek innych okresie. Żaden to western, chyba najbliżej mu do dramatu. Wszystko toczy się wokół ciemnych stron natury ludzkiej ich zadzy wladzy, która dzięki panującemu bezprawiu, nabiera jeszcze większej formy. Każdy pod każdym dołki kopie i ciągnie swój własny wózek. Mocny punkt, to aktorstwo (postać E.B. <3 ) i wykreowane postacie, klimat brudnego miasteczka oraz przedstawienie realiów życia w tamtych czasach.
Jeżeli kogoś nie nudzą seriale oparte tylko na dialogach, które dodatkowo w 90% odbywają się w tych samych lokacjach, to niech sprawdzi. Spodziewałem się nieco więcej, serial dobry, tylko dobry, zwłaszcza jeżeli przed jego obejrzeniem poczytamy sciany tekstów zachwycających się nad Deadwood.
PS. Co do zakończenie, zapewne dopiero po ostatnim odcinku twórcy dowiedzieli się, że nie będzie kasy na dalszą cześć.