Ogólnie teraz żeby dostać się koncert tych topowych, światowych gwiazd, to albo trzeba miec jakies konta w banku, być w fan-clubie, miec ojca w zarządzie ticketmaster, albo furę szczęscia w ciągłym odświeżaniu tej ich z(pipi)anej strony, która nawet nie pokazuje na jakich sektorach są dostępne bilety. Kiedyś się kupowało bilet nawet trzy miesiące po ogłoszeniu koncertu i kupowało się bez problemu, al jak ktoś miał szczęście to kupił tuż przed koncertem pod stadionem w normalnej cenie, dodatkowo bilety były po 200, a nie po 400zł. To samo ze Slayerem w Łodzi, zanim zdcecydowałem się, że pojadę, to bilety były dawno wyprzedane i teraz jak chce kupić na trybuny, to od kogoś za dwa razy więcej. Następnym razem, to w dzień sprzedaży będzie trzeba brać wolne w robocie i od rana napierdalać F5 przez komputerem.