Dopiero dziś znalazłem czas aby usiąść do TLG. Ile to lat minęło od ostatniej gry Uedy? Zdecydowanie zbyt dużo. Już po kilku minutach czuć, ze to gra ludzi od Ico/SOTC. Zaczynając od palety barw, graficznym stylu, ciężaru postaci, a kończąc na architekturze otoczenia czy animacji. Gołym okiem widać, ze to ten sam świata, co w poprzednich częściach, czego Ueda nie kryje (rozglądam się tu i ówdzie w poszukiwaniu Yordy ).
Największy minus po tych 2-3h gry? Osoba odpowiedzialna za kamerę powinna zmienić zawód, na szczęście ktoś wpadł na pomysł aby pod L1 kierować automatycznie kamerę na Trico, co mocno ułatwia grę.
Obecnie największym plusem gry, to zachowanie Trico, sam gameplay, klimat oraz animacja, która jest genialna. To w jaki sposób chłopczyk pokazuje Trico gdzie ten ma iść, wywołuje wielki uśmiech na twarzy. Skoki, potknięcia, skradanie, bieg, wszystko jakby wyjęte z jakieś bajki i co ważne, idealnie pasuje do całej otoczki, która panuje w grze.
Gameplayowo jak już kilka osób napisało, gra z czasów PS2. Zero podpowiedzi, tylko my, lokacie i nasza pomysłowość oraz oczywiście Trico, który wprowadza bardzo dużo świeżości i pomysłów do rozgrywki. Ciekawy jestem reakcji graczy wychowanych na assasynach, CoD itp. rakach. Zapewne mocne i bolesne zderzenie.
Jeżeli macie możliwość, to grajcie ze swoimi dziewczynami. Około 3h gry, a relacje (oraz to w jak świetny i pomysłowy sposób sa budowane) między chłopcem i Trico już pokazują, ze niejedna osoba uroni łezkę. Trico zachowuje się jak prawdziwe zwierzę, to zdecydowanie teraz robi największe wrażenie. Wszelkie jego ruchy, skomlanie, lub np. momet gdy ma opory aby wskoczyć do wody, ten jego wyraz pysku. Oj, jest słodko i uroczo. Musiało to kosztować ogrom pracy i pewnie mocy PS4, bo w grach spotykam się z czymś takim pierwszy raz.
To dopiero początek przygody, zapewne takiej, którą zapamięta się na lata, a sama gra zajmie godne miejsce obok Ico i SOTC, ale po tych kilku godzinach mogę napisać, ze to w 100% gra Team Ico. Wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, z wadami i największymi zaletami, do których przyzwyczaiło nas to studio. Spadam grać, a raczej przeżywać