Byłem na 99% pewien, że to będzie właśnie taki Sephiroth jeżeli chodzi o poziom trudności. Przez całą grę wymagający bossowie z wyjątkiem kilku, a ostatni mocno przewidywalny (chodzi o poziom). Ogólnie najwięcej napociłem się przy pierwszym bossie, bo to były takie początki z DS, Flamerurkerem i Old King Allant, no i jeszcze może przy tych dwóch latających bestiach chyba w Latrii. Może gdybym nie zabił tego npc dla zbroi, to by było z nimi łatwiej (wyczytałem, że miał mi pomagać), ale jakoś dałem rade sam.
Ogólnie po pojawieniu się w Nexusie typka, który sprzedaję ziółka mocno odetchnąłem z ulgą, bo wcześniej było krucho z leczeniem i musiałem dużo farmic w pierwszym świecie.
PS. Kamienie do upgradu mieczu, to chyba mój największy problem. Gre skończyłem jakimś zwykłym mieczem na 5 poziomie, bo do 6 brakowało mi jakiś tam kamieni. Wyczytałem, że można je zdobyć od przeciwników w drugim świecie, na 2h farmie nie wpadł żaden. Przy walce z Old Kingiem Allantem za pomocą R2 zadawałem 100 punktów obrażeń. Domyślam się, że jest to raczej mało.