O to, że pozbywasz się tłuszczu przez co pojawiają się żyły. Dla jednych to wygląda źle, mi odpowiada. Ja jadę teraz masówkę, ale taką z głową, czyli jak napisałem, dużo żarcia ale zdrowego bez składników, które mogą zalać, przez co widzę po sobie, że tu i ówdzie rośnie (dawno się nie ważyłem, więc nie wiem jak z kg, ale na oko widzę, że mięśnie są bardziej gęste i większe), ale przy okazji pozbywam się tłuszczu, którego i tak nie było za dużo, ale pojawienie się "okablowanie" oznacza, że mój bf jest niższy.
PS. Od jakiegoś czasu ćwiczę w bluzie i powiem wam, że fajna sprawa, oczywiście jeżeli ktoś lubi spocić się jak świnia.
Z sosów to tylko ci przybędą dodatkowe cm w pasie, ale jeżeli masz szybką przemianę to nic się nie stanie jak raz na jakiś czas wszamiesz coś z sosem. Najważniejsze abyś pilnował brzucha.
Moja dieta obecnie wygląda tak.
1. 100g płatków owsianych, 40 g odżywki białkowej, 4 jajka, 2 kromki chleba (pieczony w domu) plus jakaś wedlina na to.
2. puszka tuńczyka w sosie własnym, 3 kromki chleba, wędlina, warzywa
3. 100g ryż/kasza/makaron, 150g piersi/200g mintaja lub dorsza/150 wołowiny, warzywa
4. 100g ryż/kasza/makaron, 150g piersi/200g mintaja lub dorsza/150 wołowiny, warzywa
5. 100g ryż/kasza/makaron, 150g piersi/200g mintaja lub dorsza/150 wołowiny, warzywa, 40g odzywka białkowa
6. 200g twarogu z jogurtem lub makaronem (100g), 50mln oliwy z oliwek
Tam gdzie jest np. ryż/kasza, to znaczy oczywiście, że jem to lub to.
PS. A co do jogurtów, sam zrezygnował z nich gdy dowiedziałem się, że do małego danio wchodzą 4 lub 5 łyżki cukru. Tylko naturalny, trochę cynamonu, płaska łyżka cukru i można jeść.