W moim przypadku wyglądało to tak, że np. przed i po treningu jadłem porządny posiłek (ryż, kura, warzywa), śniadanie też było obfite (4 jajka, musli, 2 kromki chleba z szynką). Na kolacje zawsze ser biały i oliwa. Reszta posiłków to albo sam ryż z jogurtem lub sama kura. Po prostu nie dawałem rady jeść więcej, dopiero po kilkunastu dniach organizm się przyzwyczaił i domagał się więcej. Czasami miałem 6 posiłków, śniadanie i kolacja standardowa, a 4 pozostałe to ryz, kura, warzywa i były to duże porcje. Pochłaniałem to bez problemu a czasami jeszcze byłem głodny. Teraz od września startuje z dietą i wszystko zaczynam od nowa. Wakacje to okres gdzie ciężko o 5,6 wartościowych posiłków, a znacznie łatwiej o piwko Obecnie wystarczą mi 4 posiłki, ale powoli zwiększam porcje tak aby za miesiąc już ruszyć na 100%.