Zamiast Tigera przed treningiem lepiej wszamać worek ryżu. Ogólnie napoje energetyczne to jedno wielkie g.ó.wno. Kiedyś sam piłem tego sporo, plus szybkie i niezdrowe żarcie z miasta. Złapało mnie dość poważne przeziębienie, wynik był taki, że miałem poważny niedobór magnezu (i innych witamin), przez co pojawiło się skurcze serca. Od tamtego czasu (ponad rok), zero tigerów, itp. niezdrowego badziewia. Jedynie żarcie typu sharma czy chińczyk raz w tygodniu, kawy także raczej nie pijam. Ogólnie dopiero po jakiś poważniejszych przejściach, człowiek zwraca znacznie większą uwagę na NATURALNE witaminki.