U mnie jak zwykle, czyszczenie backogu z przerwą na większe premiery
Batman The series (Telltale) - Season 1 & 2
Ocena gry: 7/10
Trudność platyny: 1/10
Fun platynownia: 10/10
Telltale jest znane z platyn które wpadają za samo ukończenie gry. W przeciwnieństwie jednak do azjatyckich popierdółek i innych majonezów, gry od nich to przyzwoite fabularne opowieści, a dodatkowy zestaw pucharów to tylko wisienka na torcie. Nie inaczej jest przy okazji ichniejszego Batmana, który jest nieco odmienny od tych znanych nam z gier Arkham czy telewizyjnego TAS. Szczególnie postać Jokera została ciekawie napisana i świetnie zagrana przez mniej znanego aktora. W rolę Batmana wcielił się Troy Baker, szkoda że roli tej nie dostał śp. Kevin Conroy.
Ogólnie ciekawa opowieść, przyjemne doświadczenie.
Castlevania Requiem: Symphony of the Night & Rondo of Blood
Ocena gry: 9/10 (SoTN); 4/10 (Rondo)
Trudność platyny: 4/10 (SoTN); 5/10 (Rondo)
Fun platynownia: 10/10 (SoTN); 2/10 (Rondo)
Jest to zestaw dwóch gier z serii, posiada jeden komplet pucharów ale wymaga wymaxowania obu części Castlevanii.
Symfonia to oczywiście ponadczasowy klasyk, który zapoczątkował kochany przez wielu gatunek metroidvanii. Po latach to wciąż wspaniała gra. Do platyny trzeba odkryć całą mapkę i przejść grę Richterem w ukrytym trybie, co jest najtrudniejszym wyzwaniem, co nie oznacza że jakoś szczególnie trudnym. Powrót do tej gry to czysta przyjemność.
Niestety, Rondo zestarzało się przeokrutnie i niestety granie w to dzisiaj to była dla mnie katorga. Siermiężne sterowanie potrafi napsuć krwii. Na szczęście gra jest krótka i można użyc alternatywnej postaci do przejścia ostatniego bossa na hard.
Ten zestaw warto mieć w swojej kolekcji, nawet kosztem przemęczenia się z RoB.
Need for Speed (2015)
Ocena gry: 5/10
Trudność platyny: 3/10
Fun platynownia: 5/10
EA zrobiło mnie w konia tą grą jak małe dziecko. Miał być powrót do klimatów Underground, a wyszedł średniak dolnych lotów pusty jak wydmuszka.
Po pierwsze, design miasta jest fatalny. Nie ma tu żadnych punktów charakterystcznych, z resztą nie ma to znaczenia gdyż gra jest tak ciemna a zakres widzenia tak marny że przez 90% czasu leci się na oślep jak bobslejem. Do tego gra działa w zaledwie 30fps co jest kpiną zważywszy jaki to gatunek gry.
Model jazdy to jakiś żart. Można sobie wybrać, czy gramy w trybie "drift" czy grip, gdzie ten drugi jest niegrywalny a ten pierwszy to 100% arcade, ale z tych chu.jowych. Ten kto wymyślił, że po uderzeniu w cokolwiek gra odcina nam na kilka sekund kontrolę nad pojazdem, powinien zostać przykładnie wypie.rdolony. Do tego gra nagminnie ingeruje w sterowanie, nawet po wyłączeniu wszelkich wspomagaczy, co dobrowadza do szewskiej pasji.
Ale prawdziwą wisienką na tym goovnianym torcie jest rubberbanding. To co tu się odbywa to jakieś turbo nieporozumienie. O tym czy wygramy decyduje w jakichś 40% widzimisię AI, reszta to modlitwa o niewpierdolenie się w randomowe samochody, których nie widać gdyż jak już wspomniałem grafika jest nieczytelna a klatkaż fatalny.
OST jest tak słaby że wyłączyłem go po godzienie. Ani jednego odbrego utworu, no coś niesamowitego mając w pamięci soundtracki z Undergroundów czy Most Wanted. Dramat.
Jedyne co trzymało mnie przy grze, to delikatne nawiązanie klimatyczne do tuningu lat 90 i dość pokaźny wybór klasycznych JDM'ów.
Do platyny w zasadzie wystarczy przejść grę i zrobić misje poboczne.
Dla mnie NFS skończył się na starym Most Wanted (który i tak nie miał startu do Underground) i jestem na 99% pewien, że tej serii nie tknę już nigdy nawet kijem. Stary jak świat Midnight Club 2 robił wszystko lepiej.
God of War Ragnarok
Ocena gry: 9/10
Trudność platyny: 4/10
Fun platynownia: 10/10
Bez niepotrzebnego rozpisywania się - dla mnie GOTY 2022 i gra lepsza niż GoW 2018, choć niepozbawiona wad. Platynowanie to czysta przyjemność, 60h zleciało jak z bicza strzelił.
Leisure Suit Larry: Wet Dreams Dry Twice
Ocena gry: 7,5/10
Trudność platyny: 2/10
Fun platynownia: 7/10
Pierwsza część Larrego była przeze mnie opisywana tutaj niedawno, bardzo mi się podobała dlatego na dwójkę rzuciłem się jak pijany na płot.
Dostajemy tutaj bezpośrednią kontynuację "jedynki", w myśl zasady więcej, lepiej. Gra jest dłuższa, niektóre zagadki trudniejsze, soundtrack i voice acting dalej na wysokim poziomie. Historia ciekawa i zabawna, wydaje mi się że momentami jeszcze bardziej balansująca na krawędzi dobrego smaku niż poprzednio (co oczywiście na plus), jednak wciąż cenzura robi swoje i chociaż mamy tutaj więcej seksu to nagiej kobiety niestety nie uświadczymy.
Poprzedniczkę chwaliłem za brak "pixel hunt" w zagadkach, tutaj pojawiła się jedna sekcja z czymś takim, ale da się przeżyć.
Do platyny jest kilka trofek pomijalnych, a grę niestety trzeba ukończyć dwa razy. "Niestety" dlatego, że tego typu produkcje ogrywane 2 razy z rzędu to nie jest najlepszy pomysł, dlatego jesli chcemy załatwić sprawę za 1 zamachem to trzeba się troche przemęczyć robiąc kolejne przejście ala speedrun. Oczywiście nie rzutuje na odbiór gry jako całość, to tylko taka upierdliwość dla "platyniarzy".
Jest to ostatnia część sagi od tego producenta, a szkoda bo cykl był na prawdę fajny i udanie rebootował serię. Marzy mi się remaster kultowej "siódemki" oczywiście z zachowaniem genialnego polskiego dubbingu. Pomarzyć można.
Stories Untold
Ocena gry: 7/10
Trudność 100%: 2/10
Fun maxowania: 8/10
Kolejna gra od twórców wyśmienitego Observation oraz Alien Isolation.
Jest to zbiór 4 historii z gatunku sci-fi thriller/horror, gdzie każda z nich jest opowiedziana w nieco inny sposób. Np, jedna z nich ma formę klasycznej tekstowej przygodówki rodem z lat 80 gdzie polecenia wklepywało się z klawiatury (tutaj oczywiście nie klepiemy literka po literce lecz wybieramy polecenia z gotowej puli). W innej wcielamy się w naukowca przeprowadzjaącego eksperyment używając odpowiedniej aparatury, lub deszyfrując wiadomości na odludnym posterunku na biegunie północnym.
Nie sposób napisać więcej nie spoilerując gry, a jest co spoilerować gdyż doświadczenie jest bardzo unikatowe i wciągające. Zdecydowanie warte ogrania dla ludzi lubiących tego typu produkcje (przygodówki, logiczne, nastawione na fabułę), pełne twistów i skłaniające do przemyśleń. Ekipa odpowiedzialna za tę grę dostała pod swoje skrzydła licencję na Silent Hill, co mnie bardzo cieszy bo może z tego wyjść konkretna petarda.
Komplet trofików to przejście gry plus kilka missabli, które można szybko nadrobić gdyż każdy z rozdziałow to jakieś 1-1,5h gry przy pierwszym przejściu.
Polecanko.
Carrion
Ocena gry: 7/10
Trudność platyny: 2/10
Fun platynownia: 8/10
Polska produkcja niezależna, o bardzo ciekawym pomyśle. Jest to metroidvania umiejscowiona w klimacie horroru sci-fi, z tą różnicą, że to my wcielamy się w obcą formę życia. Uciekamy z labo, przemierzając ludzką bazę, poszukując nowych możliwości mutacji i adaptacji, terroryzując i pożerając nieszczęśników, walcząc z systemami obronnymi i wojskiem, a także odkrywając genezę naszego pochodzenia i rozwiązując proste zagadki.
Baaaardzo przyjemna gra, z świetną pixelartową oprawą, dość brutalna (masakrowane i pożerane ludziki chlapią juchą aż miło). Minusem jest brak jakiejkolwiek mapy, co ma uzsadnienie fabularne jednak momentami można się zgubić w plątaninie korytarzy.
Polecam szczerze fanom gatunku no i wspieranie polskich produkcji zawsze na propsie.
The Mummy Demastered
Ocena gry: 7,5/10
Trudność platyny: 3/10
Fun platynownia: 8/10
Kolejna świetna gra z gatunku Metroidvanii, od WayForward czyli autorów kultowej serii Shantae, a ostatnio między innymi serii River City Girls.
Gra jest luźno bazowana na remake filmu Mumia z Tomem Cruisem i mówiąc szczerze dużo lepsza niż film.
Biegamy żołnierzem po rozmaitych obszarach Londynu polując na egipską boginię i jej sługusy. Klasyczna metroidvania, gdzie zdobywamy kolejne ulepszenia by przypakować bohatera i uzyskać dostęp do nowych obszarów.
Gra jak na WayForward przystało jest okraszona pięknym pixelartowym stylem oraz WSPANIAŁĄ ścieżką muzyczną, która aż rozpala nostalgiczne wspomnienia nawiązujące do tego typu gier z epoki NES, będąc jednocześnie podaną w nowoczesnej jakości.
Platynka zakłada przejście gry odkrywając 100% mapy, zbierając 100% artefaktów oraz unikając zgonu. Pierwsze przejście to jakieś 6h, potem speedrun 2h bez umierania.
Miód i malina, poza obowiązkową sekcją z wspinaczką w wieży z nieskończonymi falami wrogów spychającymi nas na początek, czyli klasycznym bullshitem tego typu gier.
Ogólnie warto ograć, perełka. Zresztą, kto śledził moje posty w temacie to wie, że w goovna nie grywam nie mówiąc już o platynowaniu .
W tym roku zamierzam jeszcze coś wbić, więc stay tuned.