-
Postów
2 550 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez smoo
-
Mafia: Definitive Edition (Remake) Trudność: 4/10 Fun: 6/10 Gra: 7/10 Mafia 1 to jedna z moich ulubionych gier PC z lat 2000, więc gdy trafiła się okazja kupić okazyjnie Remake nie zastanawiałem się długo. Historia został nieco zmieniona, główne punkty fabularne zostały bez zmian, ale mocno przemodelowano głównego bohatera i jego "motywacje" Nie jestem do końca fanem tych zmian. Trochę brakuje też oryginalnych aktorów głosowych, ale nie znaczy to że nowi zrobili złą robotę. Sam remake bardzo w porządku, jedyną jego bolączką jest warstwa techniczna (z tego co widziałem dotyczy wyłącznie konsol). Framerate to niby 30 fps, ale podane w taki sposób że wygląda na mniej. Trudno to opisać, ale mimo gry na PS5 gra strasznie męczy wzrok, nawet w cutscenkach brakuje momentami płynności, przez co ma się średnie wrażenia. Na plus zdecydowanie wykonanie miasta, które w tej grze jest tylko tłem wydarzeń, lecz włożono w nie sporo pracy i jest pełne detali i przede wszystkim bardzo klimatyczne. Jazda autem (w trybie symulacji) po mieście w poszukiwaniu znajdziek była całkiem przyjemna. Jeśli idzie o platynę, to nie ma tutaj nic trudnego, spokojnie pierwsze przejście można walnąć na klasycznym poziomie trudności, tylko polecam włączyć wspomaganie celowania na max, gdyż kiepski framerate i input lag czynią grę irytującą w kilku miejscach. Najbardziej uciążliwa część to zbieranie znajdziek, których samemu nie da się ogarnąć i trzeba lecieć z poradnikiem na 2 ekrany. Widać że zostało to wplecione by "pochwalić" się wykonaniem miasta, niektórych to zirytuje ale ja sobie z przyjemnością pojeździłem po Lost Hheaven i wiejskich okolicach słuchając podcastów, a zebranie wszystkiego zabrało jakieś 5-6h. Jeśli gra dostanie kiedyś patcha na 60fps, to do oceny gry można śmiało doliczyć +1, ja bym sobie drugi raz odpuścił wersję konsolową w obecnym jej stanie.
-
Na którymś update dotyczącym KS była informacja że mają obsuwę, a znając poprzednie wydania Awaken Realms to nigdy nie wyrabiają się na czas. Wersja angielska pewnie będzie pod koniec roku, a polska kilka miesięcy później. Wciąż jescze trwają beta testy z tego co mi wiadomo.
-
Ja zamówiłem tutaj https://3trolle.pl/19846-nemesis-lockdown-polska-edycja-kickstarter.html Tylko tu jest Lockdown + wszystko co do niego dodają, nie ma dodatków do pierwszego Nemesia, te (tzn Aftermath i Medyka) mam zamówione osobno. No i data wydania została przesunięta co najmniej na wiosnę.
-
Nie ma sensu bawic sie w kopiowanie sejwa, bo do platyny trzeba i tak przejsc gre kilka razy by nafarmic punkty do ulepszen.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Możesz wrócić po skończeniu gry, jest chapter select. Fabularnie
-
Worki są kute, więc w najgorszym razie będą odrapane Ale krawężniki omijam szerokim łukiem dla świętego spokoju
-
Parę sztosów na półeczkę wstydu: I jeszcze kompletowanie Nemka ciąg dalszy:
-
No grając w FFVII po raz pierwszy w 1997 roku, gdy internetu nie było a gazetki z opisami dopiero raczkowały, ta gra nie była prosta. Szczególnie jeśli chodzi o endgame, bo odkryć samemu tajniki hodowli chocobo, zwerbować Yuffie, znaleźć ostatnie bronie (szczególnie Aerith), albo rozwalić Weapony to mało kto był w stanie. Także ocenianie trudności gry sprzed 24 lat jest trochę bez sensu. Anyway, Weiss klaszcze moimi pośladkami jak szalony. Najtrudniejsza walka w grze, nawet nie ma do czego porównać. Niestety to już jest bardziej Sekiro niż FFVII, bez timingu nieblokowalnych ataków nic się nie da zrobić, a okienko na unik jest bardzo małe. Muszę przykoxić parę materii.
-
W końcu znalazł się ktoś kto na YT nie boi się powiedzieć, jak było/jest
-
Gra skończona wczoraj. Po raz kolejny moja matczyna intuicja mnie nie zawiodła, i moje przeczucie po zagraniu w demo, o tym że będzie to słaba gra sprawdziły się w 100%. W dużym skrócie: jest to najsłabszy Resident od czasów 6. Jako Resident Evil gra zawodzi całkowicie, jest totalnie wyprana z klimatu, zaszczucia, survivalu. To co kładzie tę grę na łopatki w największym stopniu, to katastrofalny gunplay. Cheesus, jakie to jest słabe. Gry z 2010 roku miały lepszy feeling strzelania. I miały fizykę. System strzelania jest żywcem wzięty z RE4, tylko że tam mieliśmy rok 2005 i grę, która miała być w pewnym sensie pastiszem (zahaczającym o parodię) serii. W RE8 silono się na względnie realistyczny design, w skutek czego gra sprawia wrażenie średnio budżetowego moda zrobionego przez jakichś studenciaków. Oskryptowane animacje, brak reakcji na obrażenia, przenikające przez wszystko modele, brak widocznych ran, nieistniejące AI, można by wymieniać w nieskończoność. Do tego dźwięki broni to dramat, nie czuć żadnej mocy pukawek. I wisienka na torcie czyli ten krótki epizod Carlo... tzn Chrisa, który obnaża te wszystkie bolączki niczym pijany ekshibicjonista nocą w opuszczonym parku. Muzyki nie ma. Chyba. Całość zajęła mi 12h, ale nie jestem w stanie zanucić żadnego motywu muzycznego. Voice acting to dramat, głównie dla tego że użytu większość obsady z RE3, co kompletnie zabiło immersję. Chris od początku do końca był dla mnie Carlosem, Jill zginęła na początku ratując ojczulka, a Nicholai nawet nie próbował dla niepoznaki zmienić tonu głosu i akcentu. Grafika mega nierówna. Tereny otwarte wyglądają słabo i sterylnie. Cały czas ma się wrażenie chodzenia po makiecie. Betonowy śnieg. Wnętrza ratują sytuację, do czasu aż rzucimy granat albo zahaczymy o drewniane krzesło. Betonowa makieta. Grałem na PS5 i z tego co widziałem, gra wygląda identycznie na obu generacjach, identycznie jak RE7. Ba, RE7 robił lepsze wrażenie, bo chata Bakerów miała klimat wysiąkający z telewizora. Cała gra sprawia wrażenie bardziej otwartej, ale to tylko złudzenie. Lecimy wciąż korytarzem jak po sznurku, opcjonalny backtracking po skarby nie ratuje sytuacji, a jeszcze bardziej zwraca uwagę na ograniczenia otoczenia i fatalny design terenów "na dworze". Jedyne co mnie trzymało przy grze, to chęć zobaczenia jak to wszystko się skończy, bo RE to jedna z moich ulubionych serii i uwielbiam jej lore. Niestety również w tej odsłonie miałem flashbacki z 6, po raz kolejny odklejono się całkowicie od pozorów realizmu i mamy absurdalne, kretyńskie motywy w szczególności związane z bossami. No ja pyerdole, jak można po cudownym RE2 wpyerdalać takie gówno? Nie wiem, kto odpowiada za decyzje kreatywne i designerskie w tej cześci (makaroniarz Fabiano?) ale mam nadzieję że nie zbliży się do żadnego innego RE już nigdy nawet na kilometr. Co do fabuły i zakończenia To jest jedyny RE od czasów 6, w którego prawdopodobnie nigdy już nie wrócę "dla przyjemności". Jedynie kiedyś żeby ograć ewentualne DLC dla story i ewentualnie wbić platynkę z hołdu dla serii, a potem wymazać z pamięci.
-
Ja miałem inne odcienie kafelków i kilka kart z literówkami, ale już dawno Fixpack dostałem od Rebela i jeszcze mini dodatek dorzucili w gratisie, więc nie narzekam.
-
U mnie jakieś 8-9h pierwsze przejście z wszytskimi aktywnościami pobocznymi (oprócz walk z symulatora, za te sie jeszcze nie zabralem). Ale ja jestem psychofanem tej gry, pewnie mozna z tego z 2h odjac.
-
Sa osobne trofki dla DLC, a platyna wpada po imporcie save z PS4 jesli takowy uprzednio zuploadujesz
-
bierz PS5. Masz w komplecie Yuffie z tego co kojarze, a upgrade z PS4 to 84zl za DLC i sciaganie 100gb z neta (plyta tylko do weryfikacji licencji) Chyba ze masz dobrego neta, to taniej zrobic sobie upgrade z PS4, up to you
-
No to zakładam maskę klauna i czekam na chociażby 3 sekundowy teaser FFVIIR part2
-
Potwierdzam, gra wygląda obłędnie. Poprawiono wszystko począwszy od teł, przez rozmazane textury niektórych elementów otoczenia, a modele głównych postaci to jest kosmos. Widać pojedyńcze włókna wełny w sweterku Yuffie, a oczy przekazują tyle emocji i "życia", że kolana miękną. Gra wygląda dużo lepiej w scenach na silniku, niż te CGI z zakończenia. W jednej scenie jest zbliżenie na usta pewnej pani, gdzie widać pojedyńcze płatki brokatu ze szminki .
-
Nowy opcjonalny boss tak mnie wyjasnil, ze jeszcze szukam zebow na podlodze. Bedzie zabawa z ubiciem go. DLC na hardzie to tez nie bedzie spacer, szczegolnie ostatnia walka. Nowe sceny po zakonczeniu ogladalem z bananem na twarzy, widac Jedynie ostatnie sceny z wiadomo kim budza u mnie niesmak, ale zobaczymy co z tym zrobia Cholera, dawac mi nowe info o part2!
-
Osobna historia do wyboru w meny głównym. Akcja chronologicznie dzieje się w czasie Chaptera 8+ z podstawki.
-
Mo z muzyką dali czadu, trochę tu eksperymentują z innymi gatunkami muzycznymi, te piosenki lecące z gramofonów to sztosiwa nie z tej ziemi, ost podczas przemierzania podstaw Sectora 7 to ,zdecydowanie mają tam talenty godne zastąpić mistrza Nobuo. A Yuffie jest zayebista i tyle w temacie.
-
Szczerze nie wiem bo unikam spoilerów, a grać będę dopiero popołudniu, ale z tego co widziałem to jest coś w stylu rozszerzonego zakończenia z podstawki (te filmiki CGI na końcu). Po imporcie save z wersji PS4 od razu wpadła platynka w wersji na PS5 Miły akcent. Wbijam od razu do DLC, a potem lece całość od nowa w nowych sztach. God I love this game.
-
@Figuś 84zł, 10gb do zassania, mozna kupic bez wchodzenia do gry jednak. Upgrde do PS5 to prawie 100gb. 17h na moim zdupy internecie, a miała być nocka grana W Intergrade jest nowe rozszerzone zakończenie wprowadzające do Part2, spoilery już latają w necie jak coś więc radzę uważać. Najważniejsza premiera roku dla mnie, to bedzie cudowny weekend.
-
Planszówki to nie jest tanie hobby i nigdy nim nie było. Przykładowo, Nemesis zanim zapowiedziano dodruk chodził po około 1000pln (mowa o nówce w folii, z drugiej ręki "trochę" taniej). Dodruk na dzień dobry cena 470pln i po wyczerpaniu nakładu znów idzie w górę. Generalnie starsze tytuły których nakłady się wyczerpały często osiągają zawrotne ceny. A do nowych gier to jak z DLC - podstawka tania a do tego milion dodatków płatnych extra, do tego playmaty, koszulki, dice traye i nie wiadomo co jeszcze, a kolekcjoner chce mieć wszystko.
-
Moim cichym faworytem jest mod na zachowanie przedmiotu po użyciu. Zdarzyło mi się 3x z rzędu do secret roomu teleportować i konkretnie tam przykoksić. Duża fiolka sylfionu starczyła na trzy heale też, a miałem zdaje się tylko 25% szansy na sukces. Warto się tym pobawić.