-
Postów
2 550 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez smoo
-
Sezon 4 wlatuje 10 listopada.
-
O ile mam kompletnie wywalone na nową generację w ciągu najbliższego roku (jak co generację, płacenie za bycie beta testerem nie jest dla mnie), tak te newsy o ulepszeniach do gier we wstecznej kompatybilności są jedynym póki co, które zasiały w mojej głowie jakąś ideę zakupu PS5 w 2021 (backlog wciąż mam potężny). Days Gone czeka na wbicie 100% za NG+, idealnie wpadnie to na PS5, czekam z niecierpliwością na więcej informacji o tego typu ulepszeniach w pozostałych sztosach z "past genów".
-
To prawda, wykonali wspaniałą robotę z przedstawieniem postaci, w szczególności właśnie Aerith i jej relacji z Cloudem. Oryginał bardzo słabo wypadał pod tym względem z uwagi na fatalne tłumaczenie i brak technicznych możliwości pokazania ekspresji, jeśli ktoś nie czytał książek i nie znał materiału źródłowego to nie dostrzegał tego jak mocno jej osoba była ważna dla niego. No i w końcu jest to pierwsza gra z cyklu FFVII od czasu OG która pokazuje Aerith taką jaka powinna być od początku, jej wersja z CC to była jakaś abominacja, no ale wiadomo fanfikcja Tabaty. W Remaku od razu walą z grubego działa i widać kto tutaj jest parą głównych bohaterów i wokół czego będzie się kręcić cała historia.
-
W Nemku można się zamknąć w godzinę, a po śmierci pierwszego gracza jeśli przejmie on kontrolę nad obcymi to rozgrywka potrwa z reguły max 2-3 tury :D. Największy minus tych dużych ameritrashów to czas rozkładania, ale to też kwestia praktyki albo ogranięcia porządnego insertu. Typowe dungeon crawlery trwają trochę dłużej, np znajomy ma Cthulhu Death may die, świetna gra ale setup trwa praktycznie 15-20 minut. Z drugiej strony te gry są tak dobre, że po jednej partyjce i tak chce się grać kolejny raz, a za oknem świta :). Jak jeszcze ktoś ogarnia malowanie tych figurek to szczęka na podłodze. Na szybkie sesje wyciągam Zombiaki, Gejsze albo coś w tym stylu.
-
W końcu doczekałem się dodruku i wleciał bydlak day one. Ależ będzie grane z ziomeczkami, idealnie na lockdown. Ponadto zestaw malarski juz leci i będą picowane figurasy w zimowe wieczory. A na Kickstarterze już zapledgeowany Nemesis: Lockdown, byle do września 2021 .
-
Graj sobie na spokojnie i nie sugeruj się opiniami bo te są skrajnie różne. Ja jako psychofan i "purysta" siódemki byłem mocno zmieszany końcówką, ale po przemyśleniu sprawy i gry emocje opadły jestem bardzo zadowolony z tego w jakim kierunku poszli i nie mogę się doczekać kontynuacji.
-
Grałem na prosiaku i żadnych bugów nie uświadczyłem, oprócz sławetnego problematycznego stealth killa na opierającym się o drzewo kolesiu. Nie miałem też problemów z frameratem, a na to jestem akurat szczególnie wyczulony. Do gierki często wracam myślami, trzeba będzie w końcu dobić 100% za ng+.
-
Jest to uzasadnione fabularnie, ale ciężko to wyjaśnić bez spoilerów. Po skończeniu gry będziesz wiedział dlaczego tak jest.
-
130h na liczniku i ostatni assignment z podstawki zrobiony (Xeno). Co to za gierka, odkrycie generacji jak dla mnie (nigdy wcześniej w MH nie grałem). Aż kupiłem egzemplarz dla ziomka żeby wesprzeć Capcom za tą wspaniałą robotę i mieć kompana do gry - kolega już nabite 150h i wciąż podstawke robi :D. Jak sobie pomyślę, że przede mną cały iceborne i zabawa w endgame z podstawki to micha sama się cieszy. Cudo. Kolejną częśc biorę day one z wypiekami na twarzy. Dzięki forumku za nahajpowania na tego sztosa .
-
Niestety na konsoli jest koszmarny input lag i 30 fps, czego skutkiem są problemy ze sterowaniem. Wielka szkoda, że tak to skopali. Polecam sprawdzić wersję PC, jest o niebo lepiej.
-
95 godzin na liczniku i mam juz praktycznie wszystko zrobione, zostal tylko Peneance. Nawet unikanie piorunow zrobilem legitnie, podcast w sluchawkach i wio, 30 minut zlecialo i zamiast uniknac 200 pod rzad to wyszlo 470 pod rzad . Najmozolniejsze bylo maksowanie Sphere grid wszystkimi postaciami, z 10h lekko poszlo na klikanie w menusach. Masakra. Na szczescie mozna to robic z minimalnym zaangazowaniem uwagi sluchajac podcastow. Ogolnie endgame zbyt mocno rozwleczony, ale z tego co czytalem to ostatni taki grind w historii FF. Od jutra biore sie za X2.
-
Właśnie platynuję Remaster, oczywiście te goovniane minigierki związane z celestialami sa tutaj potrzebne jak świni siodło, ale akurat motylki i chocobo nigdy większego problemu mi nie sprawiały. Obecnie zostało mi tylko zrobienie unikania błyskawic. Mam nadzieję, że człowiek który wymyślił że trzeba ich wykonać 200 pod rząd został wykopany na zbity pysk dawno temu. Tu nawet nie chodzi o trudność, bo jest na to sposób, tylko idiotyzm samego "questa", jest to po prostu marnowanie czasu gracza, bo wymaga to ciągłego skupienia przez jakieś 30 min. Całe szczęście da się to zrobić skryptem, więc zostawiam to na koniec. Z kolei endgame w tej grze to absolutna kupa. Cała monster arena to nawet ciekawy pomysł, ale realizacja łapania mobów (po jaką cholerę trzeba złapać po 10 mobów, które często trafiają się raz na 30 min w danej lokacji?) to absurd porównywalny z piorunami. No i to farmienie sfer na Luck Z kolei opcjonalni bossowie (wliczając arenę) to kolejny fatalny design, nie są niczym innym niż stat checkiem. Po osiągnięciu (czytaj wygrindowaniu) konkretnej wartości statystyki Luck zabija się ich spamując atak, poniżej tego progu nie da się ich nawet dotknąć. Ten system wali mocno się zestarzał, oczywiście można by go zbalansować gdyby developer nad tym trochę posiedział, ale teraz na prawdę doceniam kierunek, w który poszedł FFRVII Remake, gdzie w endgame walka nie polegała tylko na mashowaniu ataku i nie dało się przekoksić postaci tepym grindem. Fun z gry jest wtedy nieporównywalnie wiekszy.
-
Nóweczka w folii za 47zl w promce MM? No jak najbardziej.
-
Niezle te bugi ostatnio z tego co widze Jeszcze nawet nowego dodatku nie mialem okazji odpalic.
-
No ale jeśli komus nie przeszkadza granie po wifi, to bedzie sobie gral z innymi uzytkownikami wifi. Jesli komus zalezy na grze po kablu, to bedzie szukal ludzi z takim polaczeniem. Lobby i tak sa zawsze martwe, ludzie siedza glownie na rankedach i discordzie.
-
przy akceptacji przeciwnika będzie widać czy ma wifi czy kabel, wtedy można odrzucić połączenie.
-
Najwazniejsze ze pracuja nad netcodem i ma byc opcja banowania wifi. Kroki w dobrym kierunku.
-
Zacząłem od Sword and Shielda, ale na Anjanatha złożyłem sobie Lance z Pukeia z poisonem. W planach mam jeszcze obadanie Gun Lancy, Duali i tego większego Sworda z transformacją tarczy. A potem coś na dystans. No jest co robić, aż się micha cieszy :).
-
Kupiłem MHW na promce, to mój pierwszy kontakt z serią. Ależ ta gra jest dobra . Oczywiście na początek ogrom wszystkich mechanik które jak to bywa w japońskich grach nie są nigdzie wyjaśnione lekko przytłacza, ale powoli się człowiek uczy i to daje mega radość i satysfakcję. Olałem ten guardian gear i lecę sobie powolutku od zera. Coś pięknego.
-
Paczuszka od SE z fantami do mojej GOTG
-
Zarówno protezy jak i umiejetności są niestety kiepsko zaprojektowane i w większości kompletnie bezużyteczne. Wyjątkiem są może parasolki i petardy, reszty nawet nie pamiętam już. Ze skilli tylko pasywki się przydają, aktywnych praktycznie wcale nie używałem.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Do platinum run to musisz jeszcze do ng++++dobic conajmniej, inaczej bedziesz farmic punkty do skilli z 15 godzin.
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak grać w jedynkę to tylko na PC, 60fps. Na PS4 jest kiszka, chociaż wciąż o niebo lepiej niż PS3.
-
Ja mam takie samo zdanie jak @XM., 100% wbiłem w obu TEW ale tylko do jedynki wracam czasami żeby trochę pograć, mam przy niej odczucia podobne jak przy RE4. Wątpię, że kiedykolwiek odpalę jeszcze TEW2.
-
crisis core Ta fanfikcja Tabaty ktora retconowała FFVII i niemal zniszczyła kompletnie historie oryginału. Gackt Dzięki Bogu Nojima powoli przeprowadza damage control w Remake, liczę że wiekszość "lore" z cc zostanie definitywnie spuszczona w kiblu w kolejnych częściach.