robert, albo odchodzę, albo zachowujemy jakiś zdrowy kompromis... ty się przytulasz po każdym golu, skaczecie na siebie, całujecie, rozbierasz się przed 20 chłopa w szatni, a ja nie mogę przed jednym?
Wszyscy się doczepili tej Anki ruchającej się z cyganami, a myślicie że Robercik taki święty? Że niby ze spoconymi kolegami w szatni po meczu nie robią żadnych cimcirimci? Naiwni jesteście.