Mirror's Edge Catalyst
Gra jest zdecydowanie gorsza od poprzedniczki, jakby wyprana z tych dobrych cech oryginału. Bieganie jest fajne, ale bez szału, "open world" ze standardowym - zbierz to, biegnij tam - zanieś/ przynieś tamto nudzi. Fabułka to jakieś pitu- pitu, trochę grzebania w przeszłości, trochę zemsty, ktoś tam umarł. Najgorszym elementem ME jest (co mnie nie dziwi) walka. Wrzucona na siłę, wymuszona, nudna i irytująca. W grze podobała mi się muzyka podczas ( o zgrozo ) walk, takie mniej agresywne acid techno ( tutaj smaczek dla wtajemniczonych - oponenci mają nr 303 na uniformach ) Graficzny minimalizm ma swój urok,ale podonie jak reszta dupy nie urywa, ostatnia misja jest spoko, nie licząc wymuszonego okładania się po pyskach/kaskach oczywiście. Pomimo tych wszystkich wad, biega się ciągle fajnie, ale bez większego WOW. Jeżeli ktoś, podobnie jak ja, posiada abonament EA Access i 8h wolnego czasu, może zagrać.
5/10