Do komiksów wróciłem niedawno i wszystko kupowałem na Amazonie. Ale tam za twardą oprawę, którą preferuje trzeba dać ok 18 funtów i nie ma znaczenia czy jest to nowość, czy komiks, który ma 3 lata na karku. W polskich dyskontach jest dużo taniej. I o dziwo rynek radzi sobie na prawdę dobrze. Swoją przygodę z komiksem skończyłem w okolicach upadku Mandragory, potem tylko okazyjnie kradlem CBRy z neta. Kilka tygodni temu przypomniałem sobie o swojej starej miłości i dziś mam na półce kilkanaście albumów, które pochłaniam jak za czasów "Świata Komiksu". Od teraz będę robił zakupy np na nieprzeczytane.pl do domu w Polsce a z domu ktoś mi wyśle komiksy przewoźnikiem do UK. Oszczędzam hajs i wspieram rodzimy rynek.