Bramble
Grając w ten tytuł zastanawiałem się ile takich gier, mogłem pominąć w ostatnich latach. No bo indyk, w sumie nie wiadomo czyje to, mało recenzji, pewnie jakiś crap.
No i rzeczywiście początek, nie zapowiada się na sztosa, a jednak im dalej hehe w las tym lepiej, dziwniej straszniej i momentami aż pada odkładałem, żeby zebrać myśli.
Bramble to horror, ale bliżej mu do filmowych produkcji studia A24 niż starszaków Jamesa Wana.
Oprawa jest bardzo dobra, gra działa na Unreal Engine i widać, że ten silnik nie ma sobie równych. Poszycie lasu i oświetlenie to jest topka, na całość rzutuje jedynie ziarnistość obrazu, którego się nie da wyłączyć.
Dźwięk i muzyka rodem z Silent Hill, bywa, że momentami jest nawet lepiej. Skubańce umieją grać ciszą, żeby potem dojebać smyczkami i industrailnym łomotem. Muza narasta i buduje napięcie. Kto oglądał Sicario wie o czym mówię.
No i kamera, jak ona robi robotę. Dynamiczna, ujęcia zmieniają się delikatnie od zza pleców, po izometrie, czasem z boku, czasem z daleka albo bardzo bliska rozmazując tło. Świetnie z pomysłem i oryginalnie.
O czy jest ta gra? O dzieciaku, który nie posłuchały mamy i spotyka na swojej drodze paskudne rzeczy.
Gameplay to już niestety standard. Łazimy, trochę skaczemy i trochę skradamy. Są też etapy w których się strzela, ale lepiej je przemilczeć.
Tl;dr
Polecam jeśli ktoś ma ochotę na krótką, smutną i mroczną bajkę z ładna grafika i rewelacyjnym udźwiękowieniem.
8.5/10