Ostatnio o tym rozkminiałem z ziomkiem. Nie chodzi o sam fakt braku chęci do grania czy coś w tym rodzaju, a bardziej o jakość gier okresu "po pandemicznego" / abonamentowego.
Wiem, że zaraz wpadnie @ASXi wymieni mi 50 tytułów, które są zajebiste, ale od razu mówię - nie, nie są.
Mówcie co chcecie, ale brakuje nam dużych sztosów, bo Elden Ring jest zjawiskowy, ale cała reszta AAA to zwykle odcinanie kuponów i najwięksi fani srają na dane tytuły. W moim wypadku sram na Halo, Forze Horizon czy MWII. Tak, mam w nich dużo godzin, ale czy noszę je ze sobą w serduszku jak dwie części RDR, MW 2019 czy FH 2/3? Nope.
Moim zdaniem ratunkiem jest zarżniecie starych konsol i puścić parę w te nowe, które i tak są stare. Skupić się na zajebistej grafice, fizyce i nowoczesnym gameplayu. Te gry juz niczym nie zaskakują. Wyglądają podobnie, ruszają się podobnie. Po prostu jedna robi to lepiej a druga gorzej. Jak na Netflix, niby jest wszystko, wszystko ładne, ale jak chcesz coś obejrzeć to nie ma co.