Skończyłem. Brak mi słów jaka to jest perła. Walka momentami drewno, ale cała reszta rozwala na łopatki.
Uwaga grube spoilery
Amicia to wzór jak się robi postaci w grach, asobo mogą sobie zabić piątkę z NG. Huśtawka nastrojów, załamanie, bezradność, furia. No kurwa wszystko jest tak prawidzwe, że chciało mi się krzyczeć i płakać razem z nią.
Wizualnie i dźwiękowo, to jest najwyższa półka. Widoki zwalają z nóg jeszcze ten epilog w
Cudo.
Co do trojeczki, to moim zdaniem oni jeszczę bardziej pójdą w ślady TLOU.
Szkoda, że to już koniec. Zwłaszcza, że ostatnie trzy rozdziały są bardzo krótkie.