heh, Ron wciąż jest bad boyem, któremu nikt nie podskoczy. Oby nie było powtórki z czasów gry w Indianie, bo taka bójka w p-o, to by już było przegięcie. Swoją drogą śmieszy mnie trochę postawa T-maca. Czytałem ostatnio, że zamiast cieszyć się z awansu, jaki w końcu wywalczyli mu koledzy ten się na nich obraża. Sam ich nie poinformował wcześniej o swojej operacji, a teraz zachowuje się jak Marbury pod koniec swojego pobytu w NY.
Shtas, stronę, albo dwie wcześniej znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.