Na CoD5 napaliłem się jak nigdy brakowało mi klimatu II wojny światowej oraz broni z tego okresu (nawet tych badziewnych rosyjskich granatów), których niestety nie posiadał poprzednik. Ostatnimi czasy wszystkie shootery zaczynam na wysokim poziomie trudności i tak też zrobiłem tym razem. Miejscami mogłem stać na środku i spokojnie oddawać strzały, nieraz nawet chowanie się w gęstych krzakach nic nie dało - a chodzi mi głównie o różnice niemiec - japończyk, gdzie bardziej dopiekali mi ci drudzy. Gdzie się tylko nie pojawiłem, zaraz obok mnie lądował granat, ich liczebność również przekraczała normę (nie wspominając o samobójcach, którzy drąc ryja pędzili stadem w moją stronę). Mimo to jestem bardzo zadowolony z tej części 9+/10