Ostatni czapter przede mną. W zasadzie gra niemal doskonała pod kątem skradanek z wieloma ścieżkami prowadzącymi do celu. Ale:
- sztuczna inteligencja miejscami jest zaawansowana, innym razem skopana. Przykład psujący immersję: strażnik przytula się do babeczki, rozmawiają, po czym żegnają się i rozchodzą. Puszczam babce headshota z kuszy, facet zwabiony hałasem podbiega do niej. "A dead body? Show yourself!!". Po czym poszedł sobie po tym jak nie znalazł napastnika xd Brakowało tylko "must have been nothing" żeby kompletnie mnie przekonać, że to tylko "głupia" gra z botami zamiast ludzi. Wiem, że to dodatkowe programowanie by dorobić scenki typu reakcja na śmierć bliskiej osoby, ale dałoby to niesamowite wrażenie, chociażby poczucia winy (zresztą, namiastka tego jest osiągalna - vide interakcje Meagan/Sokolov na statku z początkiem misji 9). Może kiedyś w końcu jakaś gra będzie miała wpakowaną całą parę w AI, aby dało się wkręcić w wykreowany świat na maksa.
- przydałyby się takedowny jak w Hitmanie, z różnych pozycji. Jak nie wymierzysz duszenia perfekcyjnie zza pleców, to przeciwnik nas zauważy. Odpada zatem atak z boku gdy wychodzi ktoś zza drzwi, czasem też nie ma jak zaatakować strażnika siedzącego na krześle (udało mi się wspiąć na krzesło i wtedy pojawiła się ikonka duszenia xD).
Poza tym cholerna satysfakcja z gry. O ile np. Andromedę przechodziłem lekko z musu, Horizona odpuściłem szybko, to tu robiłem misję za misją. O to mi chodzi w grach, czyli 12-15 intensywnych godzin w kilku pomysłowych lokacjach, a nie jakiejś bieganie po 100km2 pustej mapy i zbieranie kwiatków :[