Gram dopiero 7h i w sumie nie zauważyłem jeszcze fabuły przez MILIARD fetch questów. Łażę po mapie, walczę (w sensie: trzymaj R2, spamuj na zmianę kółko, kwadrat, trójkąt gdy minie cooldown i oglądaj wybuchy), czytam randomowe wykrzykniki, listy i przypadkiem robię subquesty. Jezusie, czy to się jeszcze rozkręci? Bo czuję się, jakbym grał w symulator kuriera i zbieracza kwiatków w jakimś plastikowym brzydkim świecie z denną walką. Rozważam, czy nie porzucić giergi i potencjalne 50h czasu zainwestować w Falouta 4 a nie to.