_Red_

Watrobki nie jadlem chyba z 10 lat, jakos do podrobów mnie nie ciagnie

Po ile jest ten podwojny Mcroyal?

No respekt za nadludzki wysiłek i w ogóle, ale wyobraziłem sobie właśnie, jakby takich dwóch kabanów regularnie darło japę przez cały trening na mojej siłce pełnej nerdów...

Na łączu UPC po kablu też mam wrażenie, że działa wolniej niż zazwyczaj.

W jakim sensie "moze byc"? Ze akrylamid zly dla zdrowia, czy ze przytyjesz zaraz po pierwszym kartoflu?

Brzmi niezle. Dzis na obiad: placki tortilli zapieczone z serem zoltym, a w srodku filet z kurczaka podsmazony z cebulka na oliwie z oliwek, papryka surowa, rukola (duzo <3), keczup. W sumie to farsz wygladal jak obiad Cosmosa, tylko zawinalem w placka.

Po probie Mamuta w Moa lub Double BIG King XXL wychodze z zalozenia, ze wole jakosc i zroznicowanie, a nie gigantyczny kotlet mielony. Miesko 200g i dobre dodatki w sporej bulce to dla mnie smakowe optimum.

Intredasting, bo właśnie gameplaye na YT spowodowały, że go kupiłem (epickie walki z bossami jak w Shadow of the Collosus), potem się rozczarowałem otoczką w pierwszych godzinach, by między 4h a 55h znowu się wciągnąć na maxa Jeśli cel-shading style odpada, a DD nie podeszła, to może: - Resonance of Fate - Final Fantasy XIII/XIII-2? - Oblivion (skoro był Skyrim) - Fallout 3 & New Vegas? Ile bym dał by zresetować sobie pamięć i zacząć je od nowa.

Te pasty są megadobre, tylko boli fakt, że to sam olej :C

Musieli uczynić tego burgera zbilansowanym, gdyż samo mięso w takiej dawce jeszcze by zaszkodziło.

Podbijam Blubera. Ponadto po początkowym krzywieniu nosem, potem się doskonale rozkręca, no i w wielu aspektach przypomina DS (klimat mroku, kręte dungeony, demony, śmierć od dwóch ciosów, ale poza tym też sandboxowy zielony świat).

Tak też zrobię. A w kolejce leci już Bartman Akrham Origins i The Darkness 2. To drugie to można chyba przejść czekając aż się ziemniaki na obiad ugotują.

Psioczyłem na Dragon's Dogma Dark Arisen, a po 54 zajebistych godzinach został mi już finalny quest kończący grę: Ogólnie rewelka, ale RPG mnie trochę wymęczył - pocisnę jeszcze Everfall i Bitterblack Isle dungeon, a potem wrzucę coś każulowego na kilka godzin z poniższych: - Wet - Stranglehold - Crysis 2

I woda grodziska cytrynowa <3 #early'90s

Tam gdzie mogę, to doradzam :bro: Ale też nie łażę nad każdym z tutorialem, może tylko wtedy gdy widzę jak ktoś niszczy sobie plecy robiąc martwy ciąg w kombinacji z grzbietem kota. Zdarzają się jednak cwaniaki, co we dwójkę cisną i pytam, czy mogę się przyłączyć, bo i tak zacznę się rozgrzewać ich aktualnym ciężarem, więc czasówek im nie rozwalę wchodząc pomiędzy serie. No ale słyszę "nooo.... jeszcze po dwie mamy, już nas dużo jest, zaraz kończymy". Może się brzydzą kłaść na ławeczkę po koledze, który w porównaniu do nich się spocił

Siłownia na której ćwiczę to niestety nie mordownia, ale przybytek głównie informatyków, którzy odchodzą od biurka i chcą się poruszać. Dziś czekałem w kolejce do sprzętu, a nie chciałem robić za dużych przerw i stygnąć. Koleś jednak na skośnej ławeczce brał hantelki po ok 5kg i wyciskał nimi na klatkę tak z 30 powtórzeń, przez co czekałem po 3 minuty na swoją serię Pytanie, czy taki trening w ogóle ma sens (ze strony ludków)? Machać dużo bardzo lekkim obciążeniem - ani to siła i masa, ani rzeźba czy kondycja (goście raczej dość chudzi, więc i tak nie mają z czego rzeźbić, jest tylko paru byczków). Pytam informacyjnie, nie żebym się znał...

Dlatego prewencyjnie omijam stoiska z odżywkami w galeriach handlowych, bo rosnę od czytania etykiet.

Makrela wędzona - chyba od dzieciństwa nie jadłem, yum.

No przecie nie jak filet skoro to macka jest. Dziś w Olimpie (nakłada się żarcie na wagę, otworzyli przy pracy) zapodałem sobie 300g kalmarów panierowanych. Mało wartościowe przez tę bułkę tartą, ale miła odmiana smakowa. Tym bardziej, że 100g czegokolwiek kosztuje tam tyle samo, więc zamiast ciężkiego ziemniaka lepiej wziąć mięso i trochę zieleniny.

Dziękuję :*

Batman Arkham Origins - jak lubiłem poprzednie dwie części, to brać czy to guvno opsrane? Recenzje średnie zbiera, ale już po 30-kilka złotych są folie.

DZIĘKI ZA POTWIERDZENIE !!!

Moj organizm znowu mnie zaskakuje. W niedziele byl dzien kobiet, wiec wiadomo, z zona trzeba bylo gdzies sie wybrac. Ciastka, kawy, lody, desery... Mnostwo pustych cukrow. Tak sie tym zapchalem wczoraj, ze dzis zjadlem raptem 500 kcal od rana do fajrantu (rano owsianka, o 14:00 mieso z warzywami), a po robocie od razu na siłownię. Co jest dziwne to to, ze na treningu mialem chyba najwieksza sile i pompe od miesiecy. Dafuck? Chodzi o naladowanie cukrem wczoraj, czy moze mala ilosc kcal dzis uruchomila energie zapasowa z tluszczow wlasnych? Nie kumam tego, skad takie zmiany w formie, bo machało mi się żelastwem dużo lżej niż na poprzednim treningu.

Bo dyskusja polega na tym, że się tylko i wyłącznie zgadzasz z przedmówcą.

Dupą mógłbyś rozłupywać orzechy xd