Skocz do zawartości

froncz piotrewski

Użytkownicy
  • Postów

    4 401
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez froncz piotrewski

  1. Singla wymęczyłem, także jak ktoś jest chętny na online, zapraszam. Chętnie pogram, mogę też porobić trofea. ID: Khadgar_PL.
  2. Jeżeli chodzi o bugi,to też nie miałem praktycznie żadnych. Jedynie 2 razy zawiesiła mi się misja(skrypt się nie włączył chyba) i musiałem wczytać poprzedni save i raz w Thieves' Landing dziwne rzeczy działy się z bramami do magazynów. Ale jak czytam niektóre komentarze, to rzeczywiście można zwątpić w beta-testerów. Dzisiaj dobijam do 100% w singlu(została mi tylko końcówka głównego wątku), także postaram się napisać coś konstruktywnego. Gra jest wielka, niektóre momenty np. zapamiętam na dłuugo. A przecież multi ledwie ruszyłem. Póki co jak dla mnie na pewno gra na 10. Niektóre rzeczy można było pewnie zrobić lepiej - , ale przy tak ogromnej grze jak RDR zawsze chciałoby się, żeby było 'bigger, better, more badass'. Jedno jest pewne - RDR dystansuje wszystkie sandboxy obecnej generacji, strach myśleć co R* wysmaży przy LA Noire. E: Wiadomo bliżej(bo że czerwiec to wiem) kiedy ma być wydane pierwsze DLC z co-opem?
  3. mozna , łapac bandytów z listów gonczych, zwalczać całe gangi w ich kryjówkach, pić ;p , można też byc wielkim złym bandyta - mordowac, okradac , napadać itp! i to nie jak w GTA gdzie masakra na ulicy oznaczała tylko to że zwalała sie masa policji i po paru minitach albo zgon albo jakims cudem sie uciekło, tutaj to jest głebsze, bycie dobrym i złym wpływa na wiele spraw , chociazby reakcje ludzi, questy poboczne itp Dzisiaj postanowiłem, że zrobię 'Dastardly'. Bandana, zakradłem się na Ridgewood Ranch i heja. Niezły klimat.
  4. Bez kitu, setny raz pada to pytanie chyba. Mnie się GTA IV podobało, ale bez przesady. RDR jest lepsze w każdym aspekcie, a z GTA bierze tylko to, co najlepsze(wygodny HUD np.). Weźmy znajdźki - jak już gdzieś pisałem(nie wiem czy tu czy na subforum X360) - nie ma debilnych paczek/gołębi. Zamiast tego są o wiele ciekawsze i bardziej absorbujące rzeczy, które odkryjesz sam.
  5. Tak, nawet jest komunikat. Na 2 'wyspie' jest Hungarian Halfbreed, właśnie próbuję go znaleźć, a na trzeciej - American Standardbreed. Tego konia z jednej z pierwszych misji warto się trzymać, bo w New Austin nie znajdzie się nic lepszego. Nie wspominając już o trofeum 'Spurred to victory'. (Swoją drogą RDR nawet trofea ma IMO świetnie wyważone) Mnie chyba tego konia ktoś podpier.dolił, normalnie zajechałem do kryjówki w Thieves' Landing, zapisałem grę i komunikat, że niby 'mount lost', ehh.
  6. Nigdzie. Możesz co najwyżej sprawdzić, który koń 'na wygląd' ma ile gwiazdek, kupując wszystko co się da. Trzygwiazdkowe są trzy i wszystkie 3 ciężko jest znaleźć.
  7. Olewałem wszystkie spoilery, więc opad szczeny, kiedy zawiało mnie do był ogromny. Jeszcze w tle zaczęła lecieć jakaś klimatyczna nuta z wokalem, miazga. Jak w GTA dużo się woziłem taksówkami, to w RDR bardzo rzadko korzystam z dyliżansu, o wiele bardziej wolę się przejechać konno i zapolować/pozbierać zielsko/wpaść na skrypt.
  8. Musisz zgadnąć ile jakich 'oczek' jest na stole. Jeżeli jest tyle samo/więcej - wygrałeś, jeśli nie - tracisz kość. Możesz 'zablefować' przeciwnika albo dać 'spot on' jeśli uważasz, że na stole jest dokładnie tyle kości ile powiedział przeciwnik(jak trafisz, obaj tracą kości). Najlepiej patrzeć na swoje kości i w miarę możliwości mówić prawdę, a blefować jak przeciwnik powie, że jakichś kości jest więcej niż 3/4. Grę za 200 trzeba wygrać bo to zadanie dla Strangera, poza tym jest aczi/trofeum za wygranie bez straty kości. Najłatwiej zrobić to grając z JEDNYM przeciwnikiem(udało mi się wczoraj w Thieve's Landing). Z minigier został mi chyba tylko poker, najtrudniejszy był jak do tej pory acziwment(w moim przypadku trofeum) za podkowy.
  9. Ja się przyzwyczaiłem w 10 minut. Bardzo mi się sterowanie podoba, jazda konno jest fpytę i samo strzelanie też jest o wiele lepiej zrobione niż w GTA 4. W ogóle, nie jarałem się tak żadną grą od czasów Vice City.
  10. froncz piotrewski

    God of War 3

    W sumie we wprowadzeniu do trójki masz główny zarys opowiedziany. Ale i tak sporo smaczków cię ominie.
  11. Właśnie w RDR mało jest bezsensownego zbieractwa rodem z inFamous/GTA IV. Zamiast nudnych paczek/odłamków czegoś tam/gołębi jest pierdylion ciekawych misji pobocznych, a same 'collectibles' są zrobione ciekawie - Sequel sequelem, ale jak nie lubię DLC i koncepcja Epizodów w GTA mi się nie podobała, tak jakikolwiek dodatkowy content do RDR łyknąłbym w ciemno.
  12. Genialny jest też voice acting. Naprawdę, dubbing godny hollywoodzkich produkcji.
  13. froncz piotrewski

    Forumowy Versacze

    No fit świetny, ja bym sobie darował jedynie kapelusz, no ale to kwestia gustu.
  14. Ej, tak w ogóle to gdzie się zmienia poziom trudności? Coś za łatwo mi się gra.
  15. No w ĆWIERĆFINALE takie baty to trochę siara. Ostatnio to chyba w fazie pucharowej tylko z Realem wygrali, a to chluby nie przynosi.
  16. Półfinały: drukarze z Włoch, Bravo Sport, hitlerowcy i drużyna z Francji. To jest argumentacja. E: No właśnie.
  17. Aha i co to za taktyka Bayernu, że trener ściągnął dwóch najlepszych zawodników(poza Robbenem)?
  18. Co na boisku robili Muller z Gomezem? I cała obrona Bayernu?
  19. Fajną ma Bayern obronę z łapanki.
  20. Czyli 400 stówy za godne miejsce na koncert Metalliki + przystawek po 15 minut? Aha.
  21. Chodziło mi o wydawców, pomyłka. Co do detalistów oczywiście masz rację.
  22. Em, no całkiem ładnie wygląda RDR, jak na sandboxa to rzeczywiście świetnie. Ale U2 to poziom co najmniej o klasę wyższy jeśli chodzi o oprawę, co zresztą jest zrozumiałe(zamknięta mechanika gry).
  23. Zgadzam się - gameplayowo TLAD to straszna bieda. To już obie części GTA na PSP miały ciekawsze misje. Inna sprawa, że mnie w Lostach nawet fabuła nie powaliła, kwestia gustu. Klimat gangu był w miarę ok, podobnie jak nawiązania do fabuły czwórki i Ballady, ale mimo wszystko brakowało mi rozmachu - np. ostatnia misja aż prosiła się o jakieś efektowne zakończenie i
  24. Sprawa jest prosta - handel z drugiej ręki jest dużym ciosem dla dystrybutorów gier. Już po kilku tygodniach od premiery na PT albo znanym serwisie aukcyjnym można kupić nowe tytuły sporo taniej niż sugerowane - powiedzmy - 199 zł. Obecna generacja gier zorientowanych na online zwyczajnie pozwala wydawcom na ukrócenie tego procederu, więc możemy sobie dyskutować, ale sądzę, że inni podążą za EA. Swego czasu była afera z Bioshockiem na PC(grę można było zainstalować tylko 5 razy czy coś), EA uderzyło w 'odsprzedawaczy' subtelniej - VIP Codem. Najwyraźniej kod zdał egzamin, bo to co(jak słyszałem) zaserwowali w nowej Fifie jest kolejnym krokiem. Gracze musieliby zbojkotować kupowanie 'ograniczonych' tytułów, a na to nie ma chyba co liczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...