Mnie jeszcze nie pękła - zostało parę Inteli i symboli do wykoszenia.
Ten drugi checkpoint podczas ostatniej walki to IMO najtrudniejszy moment w całej grze. Chociaż w sumie pozostałe etapy finałowego starcia też łatwe nie były. No ale w końcu Elita.
BTW: Czy tylko mnie ostatnia walka bardzo przypomina końcową potyczkę z Killzone:Liberation(tą z dodatku)? Balkony, chmary wrogów,
.
UWAGA, w dalszej części posta będzie o fabule.
Hehe, no cóż - w ogóle wszystko to trochę naciągane. Do pałacu wbiega się z Narvillem i całym plutonem wojsk ISA, a żeby pojmać Visariego, do jego twierdzy wysyła się dwóch żołdaków z karabinami. Frontowym wejściem. No ale nie ma co narzekać - w końcu ciężko sobie wyobrażać finał inaczej.
Generalnie sporym zawodem jest IMO fakt, że nie walczyło się z samym Visarim. Tyle było o nim gadania w pierwszej części, w Liberation, w dwójce, a na koniec w grze widzimy go jedynie w filmikach(i to chyba tylko w intrze i na końcu o ile się nie mylę). A - i najważniejsze. W tej grze powinniśmy grać Rico. Ten cały Sev w sumie jakoś mi zbytnio jako główny bohater nie przeszkadzał, ot - żołnierz, tego w sumie oczekiwałem. Ale to Rico jest zdaje się dowódcą tej drużyny, to Rico pała żądzą zemsty, to Rico ma osobiste zatargi z Helghastami. To Rico
. No i jest wyrazisty(trochę mnie irytował, no ale jednak). Sev w porównaniu z nim jest pionasem.