meh. żeby nie było - fajnie się oglądało - dużo naprawdę sytych, dobrze zrobionych scen, ogólnie super zrealizowany odcinek:
ale fabularnie to samo co tydzień temu - z GoT robi się przewidywalny serial, w którym dzieje się mniej więcej to, czego chcą fani. Widać, że nie mają materiału i cisną do przodu żeby zamykać wątki i usuwać postacie, na które nie mają pomysłu - wszystko raczej przewidywalne i żeby połechtać fanów. co jest kur.wa zaprzeczeniem idei GoT - cały widz kluczowych momentów takich jak ścięcie Neda i Red Wedding wcale nie opierał się na tym, że były 'epickie' albo 'brutalne', tylko że mało kto się ich spodziewał.
plus mega jednowymiarowi robią się bohaterowie - z w miarę ciekawych zostali Sansa i Jaime. Reszta (Jon, Tyrion, Daenrys, Cersei) trochę nie do zniesienia.
a wiadomo - najbardziej mnie wkur.wia że teraz serial mi spoileruje kto w kolejnych częściach książek prawdopodobnie zginie.