wszystko zmierza w kierunku tego, że Hank zdemasukuje Walta. nie sądzę, żeby już wiedział, ale scena z jego szefem (o podwójnym życiu Gusa) - znacząca. Odcinek przezaje.bisty, ciary na plecach, chyba najbrdziej mi się podobał od czasu masakry w Meksyku. Tak naprawdę znowu akcja nie została popchnięta za bardzo do przodu (poza pozyskaniem Mike'a do drużyny), ale scenarzyści wtajemniczyli widza w ogrom operacji i powiązań Gusa - ogromny skok. Ta scena z Schulerem jedzącym kurczaka, scena z Jesse'm, ta końcówka... 1. odcinek taki sobie, ale 2. to miazga. Czekam, aż wszystko zacznie sypać się Waltowi na głowę. 'You're a time-bomb. Tick-tick-tick'.
Trochę naciągany jest IMO ten wątek z numerami kont za obrazkiem. Gus przedstawiany jest jako ktoś, kto przewidział wszystko, nawet na wypadek swojej śmierci, a przykleił sekretne numery kont na lodówce. Pewnie się czepiam.