Perkins był fatalny podczas Game 1, ale rozegrał się na dobre. Niesamowite, co wyczyniają defensorzy Thunder. Ibaka 11-11, brak słów. Dodajmy do tego jak zwykle niezawodnego Collisona i Thabo 'Specialoshę', który gra po prostu niesamowitą serię (highlight podczas game 3) i, cóż, różnie to się może teraz ułożyć. Wracamy do SA i presja jest na Spursach, a OKC jest w gazie. Już w game 1 i 2 pokazali, grając łącznie 5 dobrych kwart, że mogą ukąsić, a przecież pazura nie pokazał jeszcze Westbrook, który ciągnął grę z Lakersami, a teraz trochę cegli.