-
Postów
4 401 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez froncz piotrewski
-
Lebron w Philly to byłoby #trusttheprocess
-
bardzo ładne co to za model i za ile?
-
siema bethesdowe świry
here's a rap that'll make you a coward
with a lie record like todd howard
-
to jest inna sprawa. ogólnie ten pierwszy pokaz sprzed roku był super, ale wczorajszy był IMO bardzo słaby. Plus w designie widać naprawdę mocną 'inspirację' Destiny. no ale gierki Bioware zawsze były dobre jeśli chodzi o art i wykonanie, więc myślę, że można być umiarkowanym optymistą mimo wszystko. bardziej się boję o gameplay
-
czemu? ani nie ma bardzo dużo takich gier, ani nie są one szczególnie złe. w tej chwili z destinopodobnych gier masz: Destiny, Warframe, Division i na horyzoncie Anthem. Destiny 2 radzi sobie słabo dlatego, że jest słabą, popsutą grą, a nie dlatego że należy do jakiegoś gatunku. Warframe i Division to co najmniej dobre gry w swojej klasie, oferujące dużo godzin grania za niską cenę. to że ci się jakiś gatunek nie podoba, to nie znaczy że mają nie wychodzić tego typu gry. na upartego można by powiedzieć, że Monster Hunter: World jest podobny gatunkowo - bo też masz co-opowe pseudo-MMO z lootem. I co, też słaba gra i ma nie wychodzić?
-
chodzi mi o to, że ewidentnie polityka korporacji na 2018 to "no lootboxes" - chyba przy każdej grze to wczoraj padało. A że konferencja beznadziejna to wiadomo. Już ciekawiej by było jakby pokazali Excela z tytułami gier i datą premiery
-
zależy. ja tam akurat wierzę w Anthema, bo EA jest w tej chwili w trybie ocieplania wizerunku po klapie z Battlefrontem a z kolei Bioware po Andromedzie czuje nóż na gardle i potrzebuje zwycięstwa. Także wszystkim zależy, żeby ta gra się udała. Niektóre informacje - brak pvp np. - nie zaskakują i w sumie ciężko wyciągać z nich wnioski. Ale brak social space w grze MMO? w której chodzi o zbieranie lootu? no dziwne trochę. Plus sam wczorajszy pokaz był naprawdę beznadziejny.
-
yy czyli to ma byc mmo bez jakiegokolwiek social space?
-
no ale przeciez tego maila ci paypal wyslal, sony nie ma z nim nic wspolnego
-
kolana jak kolana, ja to mam kostki ze szkła np. Średnio raz na pół roku spuchnięte któreś śródstopie jak buła 'losowo', co na jakiś tydzień-dwa wyłącza mnie z treningu biegowego. Oczywiście rozciągań i rozgrzewek pilnuje jak poje.bion i zatrzymuję się przy jakimkolwiek dyskomforcie w kostce, ale nadal.
-
Solo. Gwiezdne Wojny: historie
froncz piotrewski odpowiedział(a) na MaiorZero temat w Region Filmowy
Solo? Spodziewałem się parującego gów.na a dostałem najlepszy z nowych filmów SW. Prosta historia o przystojnym skurczybyku Hanie Solo, który lata szybko statkiem, uśmiecha się zawadiacko i rzuca ciętymi ripostami. Na plus: -praktycznie wszyscy aktorzy OK łącznie z typem o trudnym nazwisku, który gra Hana. Glover jako Lando kozak -prosta historia bez żadnych udziwnień + nowy twist na uniwersum bez rebelii, imperium itd. -dobre twisty na koniec -ciekawy arc Qiry, niesztampowy raczej -fan service zrobione ze smakiem i na poziomie bez chamskiego opier.dalania gały fanom (no, z paroma wyjątkami). Myślałem, że np. będę zażenowany Kessel Run, a wyszło OK. Na minus: -robot-lewak. nawet sam koncept ok, ale wyszła karykatura tak jakby zbijali z lewaków xD -początek trochę nudny - tzn. no jeden pościg z tych 3 czy 4 mogliby wyje.bać - - już widzę jak je.bane garniturki liczą ile zabawek sprzedadzą. biorąc pod uwagę, że w filmach ta postać była jaka była, to żenada. -ciemny i brzydki momentami był ten film, wyje.bali w niego jakieś astronomiczne sumy a w sumie wszystko w nim było szare, brakowało ładnych scenografii jak w TLJ/TFW/Rogue. No ale cóż, zakładam że reshooty Śmiało można oglądać. -
Fabiański? Jaki Fabiański?
-
Fabiniak w Liverpoolu? w sumie powinien być lepszy niż Karius
-
w tej powtórce widać, że faul Ramosa jednak taktyczny:
-
Udało się pyknac dyszkę w 55 minut co jest slabowitym wynikiem ale jestem z niego bardzo dumny dumny, bo udało mi się pobiec w bardzo równym tempie i w sumie nawet jakoś bardzo nie poczułem dystansu.
-
to są chyba właśnie te negatywy? xD no ja u siebie po prostu widzę, że w podciąganiu mocno odstaję. Na wszystkich ćwiczeniach mam w miarę 'porównywalny' (nie w sensie, że taki sam, ale jeśli chodzi o moją siłę/możliwości ciężar i w miarę równo progres idzie) ciężar a na podciąganiu - przy wadze 85 potrzebuje 50 kg dociążenia żeby podciągnąć się 10 razy z w miarę dobrą techniką czyli efektywnie ruszam 35 kg i czuję się jak suchoklates
-
ta, ja robię negatywy właśnie i widzę progres ale zdecydowanie ze wszystkich ćwiczeń które robię to tutaj jestem najsłabszy
-
cierpliwości to mi nie brakuje tylko po tym pół roku mam wrażenie że powoli kończę fazę gdzie mogę robić cokolwiek i widzieć efekty i wiem, że z czasem o efekty będzie trudniej tylko po prostu chcę sobie zoptymalizować plan. dzięki za porady
-
.
-
i tam jeszcze był checkpoint więc w sumie 1/3 całej walki. bez tego to klękajcie narody. Dla mnie gorsze niż V. na razie. Strasznie ciężka była kontra tego ataku ale jak się w końcu nauczyłem kontrować rzutem topora to satysfakcja jak skur.wisyn.
-
dobra pany potrzebuję inspiracji/porady na urozmaicenie treningu. Jak pisałem w innym temacie po zmianie pracy i trybu życia wziąłem się dość mocno za siebie i robię w tygodniu od pół roku średnio 5 urozmaiconych treningów (staram się ok. 3 razy w tygodniu siłkę + raz boks + raz/dwa bieganie). Generalnie w połączeniu z bardzo dobrą dietą dało mi to super efekty, które bardzo motywują. Mam 188cm wzrostu, zszedłem z wagi 96 (w porywach nawet 98) do stabilnych 85. tzn. z prawie grubasa (na szczęście jestem wysoki więc to zawsze trochę pomaga ukryć wagę, z drugiej trochę mi zajęło znalezienie motywacji) do całkiem całkiem. Najbardziej nie mogę uwierzyć jak schudłem na mordzie. Dalej jadę na deficycie kalorycznym. Żadne wyszukane diety: ot porządne śniadanko, chude mięso z warzywami na lunch, owoc na podwieczorek i lekka kolacja po prostu, do tego dużo warzyw (sok pomidorowy GOTY) + szejki po treningu siłowym, unikam syfu w każdej postaci: chipsy, słodycze, fast food. Myślę, że obecnie pochłaniam jakieś 2000kcal dziennie. No i teraz zastanawiam się co dalej. Trening siłowy mam wrażenie że robię dość mądrze i cały czas mam jakieś efekty zwyżkowe, ale do formy spartakusa mi daleko. Dużo lepiej wyglądam niż mam formę (tzn. wyglądam na silniejszego/bardziej fit niż faktycznie jestem) także geny po mojej stronie. Z przyziemnych celów chciałbym: -podnosić na klatę mniej więcej tyle ile ważę (na razie 70 kilo seryjką więc mocno tak se) -podciągnąć się na drążku (nigdy w życiu nie umiałem tego zrobić, teraz też daleki jestem od tego więc jakieś partie mięśniowe w górnej części ciała mam ewidentnie bardzo słabe) -zrzucić ostatki tłuszczu z brzucha i trochę wyeksponować mięśnie - myślę, że jakieś 3-5 kg 'rezerwy' do zrzucenia właśnie jest, poza brzuchem jestem szczupły i powoli zaczynają mi się pokazywać mięśnie, zwłaszcza na nogach No i nie wiem co bym mógł zrobić - zastanawiam się jak ew. zmienić trening siłowy i czy nie spróbować weekendami basenu tudzież jakiegoś cross fitu na zmianę z boksem. Jeżeli chodzi o siłownię to robię głównie wolne ciężary - główne ćwiczenia to odpowiednio: ławeczka (klata), przysiad na zmianę z suwnicą (nogi), martwy (plecy) i podrzut (barki) do których dokładam powiedzmy ze 2 ćwiczenia na maszynach i jakieś rozciąganie. Do tego staram się robić trochę obwodów (trx i nakur.wianie linami) + brzuch. Dopiero jakoś w marcu zacząłem osobno robić łapy pod koniec jednego z treningów poza tym mam ten sam zestaw ćwiczeń od początku.
-
"Something's breaking through the wall!" Dla mnie najtrudniejsza była (spoiler z bossa):
-
tak tylko że jestem badzo aktywny fizycznie od relatywnie niedawna (powiedzmy pół roku od mniej więcej października/listopada - spadek wagi od listopada z 96 do 85 przy 188cm) i powiedzmy te 30-40 minut biegania jednak trochę czuję. Więc trochę mam cykora, że te dodatkowe 20 minut wyje.bie mnie z kapci i zastanawiam się co mogę zrobić, żeby zminimalizować szanse na to.