Jako nowicjusz w DMC powiem, ze gra jest chora psychicznie albo robiona przez chorych psychicznie
Gra sie calkiem sympatycznie, okolice robia wrazenie - kojarza mi sie z filmem "Katedra". Klopot mam z jednym - ciezko mi sie utozsamic z bohaterem w tak chorym srodowisku. Zaczynam miec jednak ochote sprobowac DMC3 - obawiam sie tylko, ze rozpuszczony przez grafike DMC4 na PS3 moge sie rozczarowac.
Gre polecam rowniez calkowicie zielonym (jak ja), bo na pewno nie jest to NGS jesli chodzi o poziom trudnosci. Chodzi sie (wlasciwie biega sie) i tlucze zupelnie niezobowiazujaco wszystko co sie rusza (i nie), trzeba sie jednak charakteryzowac pewna doza szalenstwa by polubic to cudo. Sa tez cukiereczki, jak chocby kolezanka Gloria, ktora pojawia sie to tu, to tam... Jakas taka sympatyczna odmiana po Nariko...
Polecam tez gre do nauki jezyka angielskiego. Slownictwo zdecydowanie bardziej wymagajace niz na przyklad w Uncharted (a wlasciwie wszystkich gier w jakie gralem na PS3). Odnosze wrazenie, ze to gra dla calkiem doroslych i nieglupich wariatow (ale jednak wariatow).
Dobra rzecz na zimowe wieczory, gdy skonczylo sie HS i Uncharted i czlowiek ma ochote troche agresji z siebie wylac i poczuc sie prawdziwym pochrzanionym Japonczykiem .