Postać Abby to najmniejszy problem gry. Ta gra ma scenariusz pisany na ławce w podstawówce, obok przyklejonych gum. LEZY po prostu, flashbacki które ogólnie lubię wybijają z jakiegokolwiek rytmu. Ta gra byłaby po stokroć lepsza gdyby nie kontynuowanie wątków postaci z pierwszej części. To jest najmniej potrzebny sequel w dziejach, mogli oprzeć grę na nowych postaciach i zero problemu. Do tego jak widzę postać ellie na scence że do kogoś mierzy to już wiadomo że dostanie po pysdzie i zabiorą jej bronią, zaraz ktos wladnie i ja uratuje - ta sama ellie co w tlou1 niszczyla przeciwników.