Dobra 50h strzelilo. Co mi się na ten moment nie podoba:
- większość wysp wygląda bardzo podobnie - do tego jesienny klimat mi nie pasuje. Mam na oko pół mapy zwiedzone więc może coś jeszcze się zmieni.
- scalling - największy rak poziomu trudności - nie lubię tego ficzera, mimo 49 poziomu i ustawienia najniższego skalowania na 4 albo niżej walka z dowodzcami trwa wieki. Nie czuć tego progressu postaci ze wracamy do pewnego regionu i wreszcie spuszczamy wpier.dol przeciwnikom, eksploracja na tym traci. Po kiego hoia dawali te progi lvlowe na dany region jak finalnie i tak to nie ma przelozenia.
- ciągle spawnujacy się najemnicy którzy cisną do nas, gdy tylko kogoś żałujemy.
Reszta mi baaaardzo siadla. Lubie pływanie statkiem, jego levelowanie, zwiedzanie Grecji i uczucie przygody, npcy są spoko, misje poboczne nawet bardzo (rebelia na mykonos albo misja z bracmi ledalami suoer), fabuła wciąga, no kirde zaje.biscie mi się w to gra A każdy odkryty region oczyszczam na 100% z misji i "?". Nie wiem czy ta gra jest faktycznie o wiele lepsza od Origins czy po prostu byłem anty nastawiony, ale czekam na jeszcze wieksza mapę w Ragnaroku i nie moge się doczekać kolejnej partyjki.