KOTOR - no mistrz, obok wiesława i TW101 najlepsza gra w jaka gralem w tym roku. Baaaardzo podobał mi się gameplay, fabuła, swiaty które zwiedzamy, mnóstwo Jedi i SIthów, do tego zaje.biscie mnie urzekło to, że w tej grze jest ciężko być dobrą postacią - w wiekszosci dialogi az sie prosza o wybranie neutralnej lub gorszej wersji, do tego rozwiazania dla dobrej strony mocy sa czesto trudniejsze do wykonania, wiecej kombinowania oraz maksowanie skilla gadki. Mega plus za to, a nie jak w ME czy innych grach wiekszosci tego typu że gorny tekst dobrze, zly na dole i wybieraj sobie co chcesz nawet z 1 pkt. Do tego mnostwo skilli i jak to w starszych grach bywało nie mozna byc mistrzem wszystkego na jednej postaci tylko z gory trzeba sobie zalozyc kim chcemy byc. Poboczne misje rownież bardzo mi siadły, uwielbiiam czytac te dialogi. Gram sobie powoli drugiego rana już złą postacią i podoba mi się jeszcze bardziej, neisamowite ze tyle czasu zwlekałem z tym tytułem, "dwójeczka" siądzie niesamowicie.
State of Decay (xone) - z jedenj strony swietna gra, z drugiej najwiekszy crap z jakim miałem do czynienia. Ilosc naprawde spier.dolonych rzeczy powinna trafic na 100 innych pozycji a tutaj skendensowało się to w jednej grze. No, ale gameplay najwaznieszy i gralo sie przednio - mimo tego ze miał byc mega survival a wcale go nie było to i tak jest powazniej i bardziej ostroznie niz w rszcie gier tego typu. Podobala mi sie ta rozbudowa bazy, troszczenie o surowce i ocalalych oraz przeczesywanie pobliskich domostw w celu znalezenia surowców. Jeszcze jeden domek i cyk torba do bagażnika. Muzyczka leciałą rzadko, ale budowałą umiejetnie klimat. Co mi sie nie podobalo juz prócz tych miliardów glitchy i zyebaństw - tragiczne misje - nie wiem co bylo fetch questem a co glownym bo wszystko bylo tragiczne. Co mnie w sumie najbardziej rozyebalo to to że mimo tego ze nie ma wskaznika paliwa w autach to i tak za kazdym razem postac gasi auto i musi je odpalac po kazdym wejsciu. Ło kórva, powinno byc jak w ktoryms GTA ze przytrzymanie przy wyjsciu to gaszenie a tapniecie to tylko wyjscie, ile razy mnie to w(pipi)ialo i jeszcze w SOD2 bym to wytlumaczyl ze spalanie jest wieksze a tu hói xd
Całą gra mocno mi sie podobala prócz koncowki gdzie ostatnia baza jest H Ó I O W A i jak zobaczylem layout i nie moglem go dobrzez agospodarowac a w poprzedniej juz wsyzsstko ladnie podomykane, wszystko na maxa to mnie kórv strzelił i końcowke tylko machnalem misje juz bez duzej zabawy bazą. NAstepne przejscie na pewno lepiej bym ogarnal w tym magazynie na ciagniki siodłowe. Do tego momentu jak przeszedlem do innej bazy dodatkowo z 18 ocalalych zrobilo sie 14 i nawet nie wiem jak, kiedy - tu jeden zachorowal, tu drugiemu trzeba strzelic w leb lub wy(pipi)ac, tu poszedlem babka na pewniaka a z domu wybiegła horda niczym Days Gone xd Dobiło mnie to.
Zobaczylem SOD2 w gamepassie i o panie króluuuu złoty jakie przejscie w stabilna rozgrywke (to chyba po patchach) i grafike wreszcie a nie The Bouncer i 25 klatek. Bedzie grane za jakiś czas. Bardzo dobra seria sie tworzy i worek pieniedzy od Pana Spencera moze ladnie zamieszac.
E: jeszcze jedna rzecz mi sie przypomniała - ze musiałem jechac na około farmy bo głupiego płotka nie da sie rozwalic autem...