Zacząłem wczoraj wreszcie wiedźmina 3. Ogólnie grą jestem zachwycony przez klimat czy zadania, ale jeśli chodzi o movement postaci, jazdę na tej 4 kopytnej pysdzie, mega topornosc rozgrywki pamiętająca czasy psxa to wszystko jest tragiczne. Pewnie za 20h się zakocham i zapomnę, ale na ten moment męczę straszliwie ( w sensie gameplay średni, bo grać się chce), na konia nawet przestałem wchodzić bo myśli samobójcze miałem.