Mario&Luigi Brothership - w sumie połowa gry, a ja mam dość. Druga latarnia i jak musiałem bawić się w snejka, tłuc 115 raz te same mobki, a walka z bossem to nudna meczarnia to mówię pierd'ole to. Zero rozwoju postaci, nudna fabuła, ani zabawna ani ciekawa. Nie umywa się do poprzednich części. Niby fajnie, ale czuć brak czegos, także pacingu. Na plus muza i vibe. Jbc. Drugie rozczarowanie po Zeldzie z Zeldą.
Death's Door - grałem na start na xie jak jeszcze mi się chciało i pokonał mnie bug, który chyba tylko ja miałem. Odechciało mi się. A potem na promce wziąłem na Switcha. Leżał. W paru kanałach widziałem topka indyków ever. Spróbuję, gust też się zmienia. I cóż to średnia gra. Mocno średnia. Najgorsza jest walka, zero rozwoju, zawsze jbn 4 ciosy Panie. Broń nowa? Bo co, nic nie daje. I czuć recykling i wydłużanie na siłę lokacji. Jasne paleta barw cudo, muzyka też. Ale nie ma siły, czuje, że tracę przy tym czas. Może kiedyś 3 raz spróbuję, ale teraz odpuszczam. Szkoda