Całość rozbija się o oczekiwania i nastawienie. Nie każdy chce/lubi mieć w danym momencie/w ogóle takie poczucie. To, że gry są bardziej immersyjne niż film też robi swoje. I to że jest to sequel, w którym pewnie sporo osób spodziewało się bardziej pozytywnego, a pewnie mniej gorzkiego zakończenia też robi swoje. No i kłamstwo w trailerze też. Jak jest jedna rzecz, która powoduje, że gra przestaje się podobać to się nakręcasz i widzisz same wady. Ideolo, płaskie postacie itp. A przede wszystkim, że to nie jest gra, której się spodziewasz. DLA MNIE jedna z najgorszych jakie można sobie wyobrazić.
Kumpel, który niedawno przeszedł grę, a nawet nie oglądał trailerów (łącznie z "fake'owym" żyjącym Joelem i Abby) był zachwycony i chciałby więcej tego typu produkcji. Ale on ogólnie bardzo lubi dramaty jako gatunek filmowy, więc to też pewnie rzutuje.
Do tego ja doskonale rozumiem jego argumenty, a on moje.
Ale także zwracał uwagę na babę w ciąży i trans dziecko.