el-shabazz

odnosnie lassa - zarzucamy lasso na pacjenta i trzymając L2 wciskamy X serwując nieszczesnikowi nietypową podwózke, swoją drogą podwózke do krainy wiecznych łowów bo przy dłuższym transporcie z delikwenta uchodzi życie.

dwa pytania 1.czy są jakieś wyznaczone pory albo konkretne warunki, które należy spełnić by nie uświadczyć komunikatu, że hideout jest opuszczony i trzeba wrócić poźniej? 2. co należy zrobić by ciągnąc za sobą związanego kolesia?

Może będzie to miało jakieś uzasadnienie w poźniejszej grze - np. Sev i Rico się rozdzielą, albo jego obecność ma budować klimat wspólnego wojowania. czy cos

też mnie to zdziwiło ale wydaje mi się, że to po to żebyśmy w każdym momencie gry wiedzieli gdzie mamy iść.

Mówicie, że wysoki poziom trudności zabija fun ale grając na normalu też tego funu nie uświadczam. Helgaści padają tak szybko, że nawet nie wiem ile ich w danej lokacji było - po prostu wpadłem tam przejechałem gnatem w lewo i w prawo i leżeli, ja za to nawet nie musiałem się chować (prawie) - traci się przez to klimat w postaci wymiany ostrzału, podchodów do chowających się czy choćby uczucia adrenaliny - "o kur.. zaraz zgine". Zdaje się, że mamy inne definicje słowa fun.

Wałęsa dwa:P Fajna miałem akcje w demku, grając na coopie padliśmy we dwóch i ja pretensjonalnie mówie - Rico nas nie uratuje, na niego nie można liczyć, a ten mi zawtórował - " I'm sorry man I'm sorry"

miałem dokładnie tak samo z "celnością", celowanie w KZ3 to zdecydowanie inna bajka niż BC2. dzisiaj udało mi się już trafić frajera z rocket luncherem (prawie jak na raddeck academy) ktory ku swojej uciesze posylal chamsko rakiety nie baczac ze sam zginie razem ze mna.

święte słowa Ficuś. Ogólnie menusy są brzydkie i małoczytelne - no ale nie menusami się tu gra. Jako wielki fan KZ2 grając wcześniej w Battlefielda 2 muszę określić rozgrywkę bety jako troche sztampową. Mam nadzieję, że sytuację w jakimś stopniu uratują mechy i dżetpaki i inne, bardziej otwarte, mapy

wygląda na to że to jakiś generalny problem z PSN bo nawet się zalogować nie mogę.

Niektórzy zachowują się jak obrońcy krzyża - nie pozwole blablabla. Czy to już jest fanatyzm - a więc utrata obiektywności - czy jeszcze nie? W większości zgadzam się ze Słupkiem i Zwyrolem. Czwórka, żeby nie przedłużać, była świetną grą dla kogoś kto jest w stanie przełknąć kino klasy B i słaby gameplay - musicie przyznać, że sceny z Meryl i blond-clownem strzelających, turlających się po ziemii i wyznających sobie miłość nie można obronić w żaden sposób. Wyobraźcie sobie innych bohaterów na ich miejscu i już umrzecie ze śmiechu. Co do 5 to pewnie będziemy mieć równie dużo cut-scenek co zawsze - nasz Kojima to przeciez reżyser przede wszystkim (teraz już na miarę Pazury).

A Issaac w POJDEYNKE zabija przeszło dwie setki nekromorfów i nie odnosi ani jednej rany. Co z tego, że nie został wysłany solo. Rozumiem o co Ci chodzi w kwestii RE4: jest swietna strzelanka z klimatem (mniej ciezkim od tego z DS) i z komiczna fabuła - jego następca RE5 miał chyba najkomiczniejsze/naiwniejsze dialogi i sposób prowadzenia fabuły jaki widziałem. Każdy produkt ma jakiś target - do tej pory zastanawiam się do kogo był kierowany RE5. Mam wrażenie, że DS w kwestii fabuły trochę nas chce oszukać - jest troche jak nocnik: ma połysk i jest lekki ale nie sposób na nim usiąść

Chciałbym tylko zauważyć, że to czy fabuła zdaje się być dobra lub gorsza wynika z indywidualnych doświadczeń związanych z "fabułami". Nie ulegajmy magii słów - intryga kultu religijnego brzmi równie płasko jak przybysze z kosmosu. Historia nigdy nie jest ani nowa ani ciekawa ( jeśli się nie mylę Ong [ale chyba się myle] przeprowadził badania nad bajkami, konkretnie nad ich strukturą pod względem zdarzeń. Ong określił liczbę wszystkich możliwych zdarzeń - jako zdarzenie rozumiem np. ojciec wysyła swojego syna do x, albo zet zabija igreka. Poszczególne fabuły zazwyczaj różnią się tylko przemieszaniem tych zdarzeń w czasie - zdrada następuje wcześniej lub poźniej etc. Kończąc powiem, że wraz ze spadkiem poziomu trudności - każdy może przejść szpila - idzie banalizacja a czasami totalne zidiocenie fabuły - każdy może zrozumieć. Dlatego pojawiają się sztandarowe hasła organizujące całą rozgrywkę - obcy, wirus, eksperymenty, kult religijny wśród których każdy czuje się swobodnie. Fabuła w DS jest płytka jak płytki talerz ale gra i tak jest dobra.

up, urde nikt nie chce? i otwieram skladke na najlepszego platformera 3D z dreamcasta czyli Sonic Adventure(no, nie liczac dwojki ) kosztuje 29 zl, czyi wychodzi 5,8zł na glowe. 1 Mace (brak karty) 2 3 4 5

Jeśli się nie mylę dwójka jest sequelem. Opowiada dalsze losy Isaaca i jest osadzona w TYM SAMYM UNIWERSUM. Więc czepianie się, że wszystkie popierdólki pojawią się i tym razem jest nie na miejscu - tego wymaga logika. Nie wiem czego się spodziewałeś w kwestii przeciwników - zawsze tak jest, że pojawiają się te stare i dorzucają kilka nowych rodzajów. Klimat jest tak dobry jak w jedynce - kroczymy powolutku z gnatem gotowym do wystrzał w każdej chwili. Wyraźnie poprawili walkę w zwarciu - dopiero teraz ma ona sens i dopiero teraz pomoże zaoszczędzić nieco amunicji. Martwmi mnie troche pozostawienie bezwładu ciał przeciwników ale może do pełnej wersji się z tym uporają. Nie wiem czego się spodziewałeś - chyba odwrócenia gry o 180 stopni albo wyskakującego zza zakrętu królika bugsa zamiast nekromorfów.

@Kazuo mówisz o strachu ale ja pod strachem, który miałby mi się udzielać przy tych grach, rozumiem tylko i wyłącznie krótkie momenty napięcia, w których nie wiem co sie stanie - spier##lac czy strzelac albo kiedy przez słuchawki ukłuje moje uszy jakis niespodziewany dzwiek - placz dziecka etc. O strachu jako takim nie ma mowy.

muzyka z poprzedniej czesci to jest mistrzostwo swiata oby teraz tez zaangazowali klawiszowca mansona.

Generalnie to chciałbym byc zaskoczony nowym silentem i nowymi rozwiazaniami, takze ciezko sobie to zaskoczenie sprokurowac, jednak wydaje mi sie ze odszedłbym od kamery na rzecz widoku jak w RE, chciałbym zobaczyc cos innego niz jakis wydumany kult religijny w kwestii fabuły, dobrze by bylo gdyby unikneli olbrzymich budynkow - szpital, szkola, gdzie bedziemy smigac od drzwi do drzwi i szukac kluczy i tym podobnych rzeczy.

Czyli dlatego powinni zrobic bo tamte czesci były mistrzowskie. Mgs 1 tez byl bardzo dobry ale to nie dlatego 4 nie jest mistrzowska bo ze malo przypomina jedynke. Czemu inaczej powinni to rozegrac? bo to nudne dostawac to samo tylko ze z lepsza grafika.

Bo: - straszne - z klimatem - z piekna historia Dla mnie wystarczajace powody, by seria wygladala jak zawsze. chlopie idz lepiej spac. CZemu inny silent hill mialby tego nie realizowac? jesli sie nie myle wyszly inne horrorowate gry na konsole ktore realizowaly "strach" i "klimat" i robily to z powodzeniem bez bandery silent hill.

"Swoją drogą" seria poszła już przy okazji ostatniej odsłony, wprowadzając naprawdę sporo znaczących zmian i zmieniając nieco sam punkt patrzenia na Ciche Wzgórze. Jednak chociaż jak najbardziej udany, był to jednak tylko swoisty eksperyment niż nowa, ugruntowana ścieżka, którą mogłaby podążać seria. Teraz właśnie przydałoby się wrócić do korzeni i pokazać w czym SH zawsze było najmocniejsze. Bez kombinowania. Ciężko ugruntować scieżke jednym nowym tytułem, szczególnie, że kilka wczesniejszych pozycji realizowalo inny kanon. Czemu wlasnie niby przydalby sie powrot? Bo to sprawdzone?

Zdaje sie ze problemem tego trailera jest to, ze nie urywa on dupy mowiac kolokwialnie. Do ukazania się gameplaju ciężko bedzie cokolwiek powiedziec. Moze sie zdarzyc ze gra bedzie miala malo wspolnego z silent hill - podobnie jak dosc udany Room - ale gdyby sie nad tym zastanowic to moze sie okazac ze seria silent hill sie wyczerpala. Ciagle wspominanie o 1,2,3 (3 byla wg mnie slaba) jest bez sensu. To czego zdaja sie chciec niektorzy z was to zachowanie pewnych elementow z silent hill - mgla, strach, ciemnosc i połaczyć je ciekawa fabuła, która podejrzewam znowu (a jakze, to temat niezwykle ciekawy, i ciekawosci nie ujmuje mu nadmierna eksploatacja) motyw jakiejs sekty religijnej, trudnego dziecinstwa. Jasne, nie da sie od dobrego czasu stworzyc czegos nowego w tej kwestii i nie o to mi chodzi. Dobrym przykładem jak sobie z tym problemem poradzic jest u2 (nie fabula, a sposób jej realizacji) moga przyciagnac. Nowy Silent hill musi pojsc swoja droga, zamiast byc naciaganym na stare, zuzyte ramki poprzednich czesci, wszelkie zarzuty o to ze nie podola mianu Silent hill sa chybione, bo wynikaja z waszych apriorycznych oczekiwan wzgledem tytulu - jesli chce poczytac romans, a ksiazka jest o wojnie, to z góry jest kiepska. Miejmy nadzieje, ze ta ewolucja SH, nie bedzie inwolucja jak w przypadku MGS (mgs3>mgs4)

@Slupek: Jestem Maka poprostu. NIE Mąka, wiec nie rozkminiac sie z odmianal. Odmieniaj jak slowko rodzaju meskiego. EDIT: Mianownik: Maka Dopelniacz: Maki Celownik: Make Biernik: Maką Narzednik: (o) Mace Miejscownik: (z) Maką Wolacz: Maka LOL jesli maka jest rodzajem męskim to podobnie jak poeta, artysta, męzczyzna, powinna byc odmieniana według koniguacji żenskiej. Twoja odmiana jest ni to meska, ni damska, chyba długo już siedzisz w tych włochach bo odmiana, która podałes (nawet z zachowaniem meskiej koniugacji wedle Twojego życzenia) jest błędna. DS2 będzie pewnie bardziej rozbudowany, dostaniemy wiecej broni i upgradów i przypuszczam ze wszelkie "innowacje" będą stały pod tabliczka - więcej, mocniej etc. Byle by nie była krótsza od jedynki.

PRZECINEK przed MIMO;)

jasna sprawa ze nie, tak czy inaczej dlugosc jest satysfakcjonujaca. ciesze sie ze te wszystkie ochy i achy dopiero przede mna!

Yano w ile obuliłes glowny watek?