Randka, finał w willi, egzekucja, rozmowy z żołnierzami, zakończenie oj ma The Darkness pełno momentów. Imo to taka "perełka" jak Mirrors Edge czy Riddick de facto tego samego studia.
Mocny, mroczny, komiksowy, momentami chory klimacik, wciągająca historia ale co mnie najbardziej urzekło w tej grze. To przede wszystkim rozbudowany gameplay i "przygodówkowy" charakter gry. Przed premierą spodziewałem się raczej "zabijania mackami" a nie "podróżowania" i wykonywania questów cholernie ciekawych i różnorodnych (quest z żołnierzem i jego żoną z przyszłości wymiata).
Tylko ta premiera "jesień 2011" to może zabić tą grę. Myślę, że lepszą datą byłby okres posuchy czerwiec-sierpień.