Mi się podobało Borneo bo brodziliśmy w wodzie ;p i samym designem przypominało mi MGS3 heh.
No właśnie tak jaramy się dwójką przy okazji zapominając o jedynce. A przecież jedynka już miała swoje momenty, imo najlepszy moment to zachodzące słońce w planszy z U-botem. W ogóle cała ta plansza miażdżyła/y poza tym dużo leveli ze świetnymi widokami na odległe tereny (w tle wulkany, jakieś opary), świetnie wyglądająca woda. Czy choćby nawet pierwsze levele z Sullivanem (te w ogóle wymiatały gameplayowo bo były czysto platformowe bez strzelania). A kończąc na klimatycznym finale w deszczu (imo finał lepszy niż w dwójce).
A i podobało mi się wykorzystanie sixasisa w jedynce. Mało bo mało ale zawsze coś szkoda, że w dwójce zrezygnowano z niego.