Tutaj troszkę się nie zgodzę ;].
To znaczy inaczej. Zgadzam się postacie są KAPITALNE (przynajmniej te które poznałem na razie). Ale kurde tak jest w każdym GTA (z Bully włącznie). No ok może SA odstawał trochę poziomem pod tym względem ale to wina klimatu; murzynów ;]. To jest jeden z fenomenów R*. Tworzenie najlepszych, najbardziej filmowych, przerysowanych, barwnych, "żywych", realistycznych postaci (choć ND przy Uncharted 1 i 2 również to się udało).
Człowiek ma wrażenie, że to prawdziwi "żywi" aktorzy a nie wymyślona zbitka poliglonów.
A RDR po prostu utrzymuje ten poziom, oczywiście imo.
Natomiast inna kwestia wiążąca się z tym tematem. Główny bohater !!!
Może zacznę od tego, że nie należę do fanów ciapkowatego Niko (temat na osobny temat). Numerem uno moim jest oczywiście Tommy Vercetti ;].
Przed premierą RDR, miałem całkowicie inne wyobrażenie o Marstonie. Myślałem, że będzie to raczej niezbyt inteligenty "kałboj". O jakże się cholernie zdziwiłem. Dla mnie, zaznaczam póki co (kończę I akt) jest to najlepszy główny bohater właśnie od Tommiego. A kto wie czy czy w końcowym rozrachunku go nie przebije.
Wyszczekany, odważny, życiowy, lubiący wypić (właśnie nie to co Niko; jak panienka przeważnie odmawiał ;]) a i przede wszystkim. Jego motyw działania jest chyba najbardziej szczytny i ambitny w historii GTA.
Do tego kapitalne teksty "people dont forget...nothing is forgiven".
Tylko zaznaczam to jest opinia po I akcie. Nie wiem jak to się skończy, tym bardziej jak czytam opinie o zakończeniu. Nie wiem jak się kończy, nie wiem co Marston odwala, co się dzieje. Ale chyba tak "kontrowersyjnego zakończenia w GTA", tak omawianego nie było.
Ciekawość mnie zżera.