Frontiere(s) - kolejny mięsno-krwisty klon. Tym razem mamy w rolach ofiar; złodziei, (+kobitę w ciąży), miejsce akcji-Francja a w zasadzie granica francusko-niemiecka. I główni źli (a raczej popi.erdoleni) to NeoNazi kanibale. Trzymam się z dala od takich filmów (wyjątek Piły) ale hasła "najbardziej krwawy" itd. itp. zachęcają. No i rzeczywiście nie są to tylko puste hasła, film jest soczyście chory, mięsny, porąbany. Nawet momentami wymiękałem (ścięgna Achillesa). Jak na setny klon "Wzgórz" czy "Teksańskiej" było dobrze. 6/10