Słupek

Wbrew obiegowej opinii na temat głównego bohatera, przy okazji ostatniego trailera. Patrząc choćby na te screeny, uważam, że prezentuje się kozacko.

Pewnie opóźnili żeby zdążyć wydać w międzyczasie GTAVI

Z tym puszczaniem filmów "oscarowych" u nas dopiero w lutym, marcu jest śmieszne. I to przez tydzień w kinie i na razie. Do teraz, jestem w szoku, że nominowali "Get Out". Dobry film, podobał mi się ale, że nominacja to jest dla mnie mindfuck Z drugiej strony wolałbym żeby "Uciekaj" wygrało niż np. średniawa Dunkierka. A oprócz nominacji dla mesjasza (BR2049), fajnie, że Baby Driver się załapał.

W końcuuu... do końca liczyłem, że jednak marzec No ale kwiecień nie jest aż taki zły (odległy).

Przy okazji tego newsa, przypomniał mi się pierwszy sezon i to jaką atomówką się okazał Ten klimacik, przytłaczająca atmosfera, Matthew, dialogi pomiędzy Matthew i Harrelsonem, scena w murzyńskiej dzielnicy czy tekst Harrelsona na temat przemijania. No a później przyszedł drugi sezon i szok, że można tak spier,dolić taki serial I Vince Vaughn jako jeden z głównych bohaterów, do dzisiaj wydaje mi się, że to nie wydarzyło się naprawdę. W trzecim sezonie będą musieli się bardzoooo mocno postarać żeby odpokutować drugi sezon.

A widziałeś film? Mi podszedł o wiele bardziej niż serial (niby druga Gomorra xd), paradoksalnie w o wiele krótszym czasie trwania. Postacie są o wiele lepiej napisane i zagrane (Samurai, Manfredi), zresztą historię też się lepiej śledzi i bardziej wciąga. Drugiego sezonu nawet nie tykam jeżeli wyjdzie.

Jak ktoś lubi stand-upy to przedwczoraj netflix, wrzucił niespodziewanie dwa nowe Dave Chappelle'a. Może nie tak dobre jak poprzednie ale mimo wszystko Oczywiście znalazły się komentarze na temat aktualnych "gwałtów" w Hollywood.

Gdyby nie GTA Online to pewnie już dawno byłoby po premierze RDR2. Teraz by się czekało na GTAVI albo inną gierkę. Kto mógł wiedzieć w 2013, że gta online zabije developera

Musiałem googlować bo nie miałem pojęcia o jakim cameo piszesz. Nieźle, przy okazji przeczytałem o cameo Pękł wczoraj cały sezon za jednym posiedzeniem. Podszedł mi o wiele bardziej niż poprzedni, nie było słabych odcinków jak ostatnio. "USS Calisster" - fajny pomysł i świetne wykonanie, to taki "San Junipero" czwartego sezonu. Najbardziej podobały mi się: "ArkAngel", "Krokodyl" - jak dla mnie najbardziej przygnębiające. W stylu pierwszych sezonów, a i małe zdziwko bo ArkAngel reżyserowała Jodie Foster. No i jeszcze ostatni odcinek "Czarne Muzeum" też świetny, trochę jak opowieści z Krypty xD I fajnie spinające uniwersum z odniesieniami do poprzednich odcinków.

No właśnie z całym szacunkiem do Ciro ale w tym sezonie jak dla mnie był trochę irytujący. Znaczy może nie irytujący co, grał tylko jedną miną męczennika, wygłaszając po 2 zdania na krzyż. Czasami aż było to komiczne. Niby wiadomo czemu tak grał ale mimo wszystko, nie był to Ciro z dwóch pierwszych sezonów. Inna sprawa, że

Piękne porównania tak samo będzie z TLJ za parę lat. A o średniawkach od Abramsa każdy zapomni; wierzę.

1. Gomorra 2. Better Call Saul 3. Narcos Po świętach biorę się za Dark i czwarty sezon Black Mirror ale raczej nie zmienią trzech pierwszych miejsc.

Amen. Też tak myślałem. 5=6>3>4>8>R1 > (1,2,7)

To właśnie TFA kończył się w najbardziej interesującym momencie, w cholernie słaby sposób. To właśnie TFA nie odpowiadało co się działo po Powrót Jedi (pewne rzeczy są bo są nie ważne skąd, jak i po co). Plus stawiało mnóstwo pytań bez odpowiedzi, karząc czekać 2 lata. Pamiętam, że nie mogłem uwierzyć, że tak słabo się kończy pełnometrażowy film niczym właśnie odcinek serialu.

Kylo jeszcze fajnie to podsumował wg mnie Jedno zdanie a cholernie ważne odnośnie VIII epizodu, tych wszystkich teorii, czy bagażu poprzednich części.

W końcu dobre i "prawdziwe" SW od Disneya, nie robiące rimjoba na każdym kroku. Łotr nie był zły tym bardziej jako spin off ale po wyjściu z kina zapomniałem o filmie. A o TFA szkoda nawet strzępić ryja. W końcu nie tak bezpieczne Star Warsy do porzygania, w końcu po wyjściu z kina czekam na nową część i chce mi się ponownie iść na TLJ. Rozwiązanie kwestii Brawo dla Johnsona za pokazanie wielkich jaj, aż się dziwię, że to w ogóle przeszło u Disneya. Ileż pryszczy pękło/pęka u ortodoksów xd Świetny Luke, naprawdę świetny poza tym cudowny powrót Tak się robi comebacki panie Adams. Kylo, Rey, ostatnia bitwa (ta kolorystyka <3), ostatnie sceny - no w końcu pykło dużo rzeczy. Oczywiście nie wszystko było dobre. Murzyn i chinka.... tragedia (ch,ujowi kolorowi - przypadek?), Leia i mega żenująca scena z Ubolewam tylko nad tym, że IX epizod znowu robi nudny i nijaki Adams ;/ Mogliby powierzyć już wszystko Johnsonowi, na szczęście nowa, nowa Trylogia jest jego - amen.

Czekać, czekam ale ostatni sezon netflixowy był najsłabszy. Najbardziej mnie bolało, że uleciał ten ciężki, "mroczny", przygnębiający klimat z dwóch pierwszych sezonów. Najcięższy a zarazem najlepszy jak dla mnie był w zasadzie tylko "Shut up and dance" no i "San Junipero" (pomysł). A te dwa ostatnie epy o pszczołach (z tą piz.dą MaCdonald) i o żołnierzach były tak słabe, że aż ciężko było uwierzyć. Przypominały mi te filmy klasy "z" z tv puls czy "sci film" kanałów.

To + świetna akcja w rezydencji Heffnera, śmiechłem mocno. Właśnie po dokumencie nabrałem ochoty na odświeżenie "Zakochany bez pamięci".

Wczoraj obejrzałem dokument Jim and Andy ale ryje baniak. Troszkę śmiać mi się chciało jak sobie pomyślałem np. o Leosiu (all due respect), że dostał Oscara za "tarzanie się w błocie". A Jimmy nie dostał za Kaufmana, jakiś kosmos to co odstawił do tej roli.

Chciałbym powiedzieć ale omerta zobowiązuje gdzie oglądamy

xD ale mnie wyprzedziłeś, wczoraj wciągnąłem 4 odcinek i właśnie chciałem pisać. Dopiero 4 odcinki a już jakie przetasowania i bombki, nie znam drugiego takiego serialu z wybijaniem głównych postaci. Poza tym nie ma skali by opisać za(pipi)istość Gomorry, u siebie już kilka znajomych wciągnąłem w serial i książkę Piękny serial szkoda tylko, że tak mało popularny. A jak Ci się widział 3 odcinek

Jak w mordę strzelił, miałem wyłączone w opcjach - dzięki wielkie.

Miał ktoś problem z oznaczaniem przeciwników? Przedostatnie trofeum potrzebne do platyny i nie mogę oznaczać ;/ Próbowałem już wszystkiego: ponownej instalacji, różnych poziomów trudności, gry od nowa, od wybranych chapterów i walk. I nic... szukałem na necie, znalazłem kilka wpisów, że niektórzy też mają z tym problem.

Powiedzcie mi taką rzecz - Kijek Prawdy na Ps4 dodawany do Fractured but Whole ma osobne trofea niż wersja na Ps3? Czy te same? Bo, że save nie będzie działał to jestem pewien ale ciekaw jestem jak z pucharkami.

Ależ tego powrotu do IIWŚ brakowało, dobry ten singiel w cholerę. Bez żadnych udziwnień, perków, co-opów, mieszania misji - ot po prostu misja po misji na prostych zasadach. Akurat tak się złożyło, że byłem chory to cały dzień leżałem i grałem (grałem na veteranie). Jak za starych szkolnych, czasów P, jeszcze na drugi dzień z samego rana wstałem i kończyłem ostatnie misje. Chyba najlepsze, że stonowany ten singiel to znaczy są epic momenty i skrypty ale w rozsądnej dawce. Nawet historyjka chociaż ckliwa, prosta to śledzi ją się spoko (nie jest tak najeżona "codowym" patosem). Cut scenki, mimika i tych dwóch aktorów (Tucker i Duhamel) wyglądają obłędnie. W ogóle cała gra wygląda elegancko do tego to moja pierwsza gra w 4k i hdr na nowym tv (no nie liczę Deadpoola xd). I często chodziłem z otwartym pyskiem, podziwiając grafikę. Myślałem, że po nowym Doomie nie spojrzę już nigdy na Cod-a a jednak. Jednak co IIWŚ TO IIWŚ, walić te futurystyczne sraki w Codach.