Castlevania: Lords of Shadow - mocno mieszane uczucia. Na początku przez pierwsze 2, 3 chaptery było świetnie potem jak za sprawą magicznej różdżki wpadła mega nuda. I tak na zmianę raz dobrze, raz ziew, raz ok, raz ziew itd - wyszło, że grę męczyłem ponad 2 tygodnie...
To znaczy tak, na pewno gra ma kilka mocnych plusów, świetnych elementów: grafika, widoki,design lokacji, świetna muzyka, kapitalne zróżnicowanie pod względem lokacji a i przede wszystkim przeciwników (tu mega plus), niezłe walki z bossami (tytani :o), bdb. czas gry jak na action adventure (19H na Knight), "ok" poziom trudności, masterowanie leveli na 100% (jest co robić), zagadki - puzzle (mocno ok). To wszystko na plus, aha jeszcze mały plusik za kapitalny efekt mrozu na ekranie heh.
Na minus: tragicznie postacie włącznie z Gabrielem ORAZ prze-mega chujowy VA (Gabriel, Pan doprowadzał mnie do (pipi)icy), fabuła niby jest ale mnie ni cholery nie wciągnęła - praktycznie ani przez chwilę (no ok epilog to małe WTF :o), roll-blok oraz cios rękawicą pod jednym przyciskiem na dodatek L2 - brak mi słów (chyba największy minus), elementy platformowe słabe - za mało i za proste, tak samo walki mogłoby być mniej, laq w sterowaniu i na koniec CZUŁEM ODDECH KOJIMY w produkcji <serio>
Podsumowując gra jest dobra i jak najbardziej warta ogrania jeżeli ktoś lubi oczywiście action adventure. Natomiast kompletnie bez szału, zagrać i zapomnieć - chociaż gry jeszcze nie sprzedaję możeee kiedyś do niej wrócę (dlc...). Zwyczajnie czegoś zabrakło, aha jeszcze jedno; porównując grę do God of War. Bo takie porównania czytałem setki razy zresztą nie ma się czemu dziwić.
IMO nie ma w ogóle co porównywać, GoW to gra MILIARD razy lepsza pod każdym, absolutnie każdym względem (ok poza czasem).
7+/10