-
Postów
5 964 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Ostatnia wygrana Rudiok w dniu 2 października 2024
Użytkownicy przyznają Rudiok punkty reputacji!
Reputacja
3 385 ZajawkowiczO Rudiok
- Urodziny 16.01.1980
Informacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
-
Skąd:
Krosno
-
PSN ID:
Rudiok
-
Nintendo ID:
Rudiok
Ostatnie wizyty
7 377 wyświetleń profilu
-
To nie lata '00 że każdy oglądał to samo i można było sobie pogadać z każdym albo wbić na jakieś tematyczne forum i rozkminiać. Teraz masz reddity, fejsbunie i tonę seriali, a do tego wszędzie latają spoilery. Przy obecnym tempie życia faktycznie nieraz trzeba sobie przypomnieć co się oglądało te 2 miesiące wcześniej. A tak po 2 odcinki dziennie trzymasz zainteresowanie, nie męczysz się ale też i nie czekasz.
-
Jestem Tim - genialny dokument o Aviciim, chłopaku-geniuszu muzycznym, który na stałe zapisał się w historii muzyki swoimi utworami i kolaboracjami. Świetna podróż przez jego życie, mnóstwo materiałów video z różnych lat, zza kulis, historia powstawania największych hitów i dużo samego Tima. Jeden z lepiej zrealizowanych dokumentów biograficznych jakie widziałem, z poszanowaniem dla artysty, bez tanich festyniarskich zagrywek, bez moralizowania i spłycania różnych ważnych tematów, z odpowiednim hołdem tak, że na końcu można uronić łzę. 9/10
-
Nooo, ciareczki. Apetyt zaostrzony odpowiednio. Bullseye <3
-
Pachinko, Morning Show, Kulawe Konie, Masters of the Air, Black Bird, Lessons in Chemistry, Bad Sisters. Każdy znajdzie coś dla siebie. Warto po 1-2 odcinki zobaczyć i ocenić czy siadło.
-
Wpadło na nowe konto na PS5
-
Wpadło kolejne 3 miesiące za to można coś nadrobić w oczekiwaniu na Severance. Kulawe Konie mimo, że 4. sezon pełen głupotek i scenariusz jest miejscami dziurawy jak sweter Ferdka Kiepskiego to nadal się dobrze ogląda, Oldman wciąż błyszczy, ale w tym sezonie więcej jest czasu dla innych aktorów i wyszło to na plus. Piąty sezon już czeka na premierę, a ponoć kończą kręcić szósty. Z fartem. 7/10 Siostry na zabój - na początku oglądałem jako widz z kąta pokoju, ale na tyle się wciągnąłem, że wszedł cały 1 sezon w dwa dni. Klimatyczny thriller o 5 siostrach uwikłanych w zagadkę tajemniczej śmierci szwagra jednej z nich, trochę czarnego humoru, bardzo dobrze rozpisane i zagrane role kobiece i świetny klimat Irlandii. Jedyne co to bym skrócił tak o 2-3 odcinki bo w środku robi się trochę leniwie, ale ostatni epizod wiele wynagradza. 8/10 Fly Me to the Moon - Scarlett J. i Channing T. w filmie o kulisach szału kosmicznego w okresie przed startem Apollo 11. Klimat lat '60, trochę humoru, sporo materiałów oryginalnych i śliczni ludzie robiący wielkie rzeczy. Taka trochę bajeczka, ale dla fanów wypraw na księżyc oczko wyżej. 6/10
-
Nie no spoko, ale Dexter już dwa razy schodził z planszy i dwa razy to zjebali. Dexter-drwal wiadomo, że jest najniższej jak się da, bo to był policzek mokrą szmatą moczoną w kocich szczynach, ale końcówka New Blood też wcale nie była jakaś rewelacyjna. I teraz głupie tłumaczenie tego jak przeżył ("Somehow, Dexter returned") żeby potem zakończyć na niskim pierdzie. Ale i tak obejrzę, Dexter zawsze w serduszku
-
Z ciekawości - czy on ma regulowaną wysokość podstawy? A jeśli nie to jaki jest odstęp między krawędzią ekranu a podłożem?
-
Dissowaliście Bezosa to teraz macie. Mi płatność przechodzi bez problemu. A co do kontentu to bawię się dobrze oglądając "Beast Games", czyli Squid Game w wersji ugrzecznionej, ale mechanizmy rywalizacji, podpierdalania się, tworzenia układów i oszustw są obecne tak samo Ile hajsu na to poszło to aż głowa mała a to dopiero początek.
-
Bardzo fajnie i wiernie zrealizowany. I również potwierdzam, że nawet laikom się świetnie oglądało.
-
Room - zbierałem się do tego filmu już dość długo i nie mogło być lepszej oprawy niż ciemny zimny grudniowy wieczór. Historia jest mocna i widać inspirację Josefem Fritzlem, bo wyjściowy punkt fabuły to zamknięta w komórce pod domem kobieta z dzieckiem, dla którego tytułowy pokój to cały świat, i w którym żyje od urodzenia. Całe spektrum emocji i tego jak to na niego wpływa jest osią filmu i najjaśniejszym jego punktem, a potem jest tylko mocniej. Rola dziecięca zagrana koncertowo i film zręcznie gra na emocjach, ale w żadnym momencie nie przesadza. Zresztą cała obsada, choć niewielka, daje bardzo dobry pokaz kunsztu, i mocno mnie zaskoczyła Brie Larson, której z tej strony nie znałem. 9/10 Przesilenie zimowe - Paul Giamatti jako zrzędliwy nauczyciel w szkole w Nowej Anglii z lat '70 zostaje na przerwę zimową z grupką uczniów. Film jest bardzo ładnie stylizowany na lata '70 również w warstwie wizualnej, bo byłem zaskoczony, że kręcono go cyfrowo a wygląda jak z kliszy. Alexander Payne zręcznie prowadzi całą ekipę i wraca do tego co mu wychodzi dobrze, czyli do filmów o życiu i rozterkach dnia codziennego (nie sposób nie porównać tego filmu do Bezdroży). Bardzo przyjemnie się ogląda, dużo dobrych emocji, trochę życiowych prawd i wszystko podane bez ogłupiania widza, taki feel-good-movie z przesłaniem. 8.5/10
-
Post pod postem, ale odwiedziłem polski Popeyes pod Krakowem (nawet po tygodniu od otwarcia ludzi od groma) i trochę zawód. Już pomijam, że smakowo odbiega od amerykańskiego pierwowzoru, bo przyprawy są zdecydowanie mniej wyczuwalne, to taka lekko ugrzeczniona wersja dostosowana chyba pod europejskie podniebienia. Ale ogólnie nic specjalnego w cenie zdecydowanie wyższej niż fastfoodowy standard. Jedyny mocny plus to faktycznie spore i soczyste kawałki kurczaka w kanapkach, do tego w chrupiącej panierce, ale co z tego jak bułki są nijakie a dodatków jest na tyle mało, że nie mają szans się przebić w smaku. Skrzydełka słabe i tłuste, najbardziej przypominają te co kiedyś w McD dawali. Stripsy bez polotu. Sosy na jedno kopyto - mocno octowe i kwaśne, jedynie NOLA z przyprawami cajun się wybija. Jeśli się będę chciał skusić jeszcze kiedyś na kurczaka z sieciówki to KFC wydaje się lepszą opcją.
-
W Dealz rzucili trochę czarnych Lays/Walkers, no i bardzo fajne cziperki, szczególnie sól i ocet balsamiczny. Dobre dodatki, nieco grubsze niż standardowe, bez wzmacniaczy smaku.
-
Niestety gunwo. Jedyna zaleta to prosty skład bez polepszaczy smaku. W smaku trochę jak świeże dżalapejno, ale ani to ostre ani dobre.
-
Przysięgły nr 2 - cichaczem wszedł na HBO najnowszy film Clinta Eastwooda, o którym nawet nie słyszałem. I dostałem to co chciałem czyli dramat sądowy z fajnie rozpisanymi rolami. Scenariuszowo nie jest to żaden Mount Everest ale nadrabia grą aktorską. A że filmy Clinta lubię to ten zaliczam do tych lepszych wśród jego ostatnich.