Rudiok

Europejska cola to zawsze był miks ziół, czy to czechosłowacka Kofola czy bałkańska Polo Cockta. Kofolka najlepsza z tanka, wiadomo.

Jako mieszkaniec przygranicza ze Słowacją mogę polecić: - kiełbasę z mangalicą - parówki z papryką - zawijasy serowe (i zwykłe i wędzone) - bryndza - napój winogronowy Vinea

+1 Kwintesencja popcorniaka, przy którym mózg ma zakaz włączania jakiejkolwiek logiki. Przerysowane, komiksowe, głupiutkie, ale przy tym sprawnie zrealizowane. Osobny plusik za aktorkę grającą Kassandrę w Odyssey.

Odkurzyłem ostatnio 3DS-a i ogrywam zaległości. Na pierwszy rzut poszło Kirby Triple Deluxe i jestem oczarowany Idealna gra typu "feel good". Kolorowa, śliczna, z humorem, wpadającą w ucho muzyką, sporą zawartością, wieloma mocami i pomysłami na bossów. Zasysanie połowy planszy jako Hypernova rządzi <3 Poziom trudności idealnie wyważony do tego żeby sobie popykać dla relaksu a nie osiwieć. Do tego sporo znajdziek, kilka osobnych mini-gierek, które spokojnie mogłyby stanowić w dzisiejszych czasach płatne DLC. A, nie można zapomnieć o świetnie zaprojektowanych planszach pod 3D. I jeszcze na koniec możliwość przejścia całej gry dodatkową postacią. Ostatni mój Kirby był grany jeszcze na GameBoyu, więc przeskok jest ogromny. 9.5/10

Human Revolution >>>>> Mankind Divided. O ile w HR wsiąkłem razem ze sznurówkami to już pierwsze poziomy MD mnie wynudziły. Jak na kontynuację, która powstała kilka lat później to bardziej wyglądało jak odbębnienie zestawu DLC bo studio kazało, brakło trochę polotu.

Bo Momoa.

Dungeon & Dragons - lekki, zabawny, przyjemny, przygodowy. Bardzo fajny feeling, dobrze oddany świat D&D, fajna ekipa. No naprawdę, bardzo dobry feel-good movie. A te napisy końcowe <3 7/10

Jest ok. Działa sprawnie, ekran może w słońcu nie jest topka, ale aparat zdjęcia robi poprawne. Jak nie jesteś instagramerem to nie ma się czego czepić, oprócz zdjęć nocnych.

Jeszcze są Inbank i Facto na dobrym procencie. Drę od nich prawie od początku i wszystko cacy

Jaszczomp, przestań mi złotówkę prześladować

The Creator - fani Rogue One, Ja Robot czy Dystrykt 9 nie będą zawiedzeni. Washington w końcu nie gra drewna, dziecko grające Alphie bardzo na plus, jest ogrom skali, jest dobre cgi, muzyka wgniata w fotel. Bardzo dobre sf. 7.8/10 Edit: Doczytałem, że budżet wynosił 80 mln USD Naprawdę, twórcy powinni robić szkolenia jak odpowiednio wykorzystywać każdego dolara, bo film wygląda kapitalnie i nigdzie nie widać kompromisów. Szacuneczek.

Poprawiłem.

+1 Ogląda się to trochę za karę. Lewacka szkoła przerysowana aż do bólu zamiast wzbudzać zainteresowanie wali krindżówą na kilometr. A cała historia to rozwleczone jeszcze więcej tego samego co było w poprzednich sezonach. Nic te odcinki nie wnoszą. Trochę przypomina to ciągnięcie na siłę "13 Reasons Why" żeby hajs się zgadzał.

Mężczyzna imieniem Otto - lekkie, przyjemne i zabawne kino, Tom Hanks grający tym razem zgryźliwego Toma Hanksa ponownie daje radę, zresztą wszyscy aktorzy bardzo charakterystyczni i zero krindżówy. Kobiety będą się wzruszać a i mi się też zdarzyło zadumać. 7.5/10

Dobre, choć mogłyby być bardziej pikantne. Przypominają takie mini krakersy z makiem, co się onegdaj na każdej imprezie domowej pojawiały.

Chyba następna też będzie Grecja, i fajnie i taniej. O ile Bośnia finansowo spoko to Chorwaci już weszli w piątą gęstość cen. Pizza z piwem 20 EUR

Bałkany po raz czwarty w tym roku. Jeszcze chwila i się przeprowadzę Tym razem pierwszy raz w Sarajewie gdzie można było sprawdzić kolebkę cevapa i burka. O gustach się nie dyskutuje i mimo że czarnogórskie cevapy to dla mnie top, tak faktycznie czuć jakość i uczucie w przygotowaniu tak prostego i tak wszechobecnego dania. Inaczej niż w innych krajach tutaj nie dostaniemy ajwaru a jedynie kajmak (produkt będący czymś pomiędzy masłem a gęstą śmietaną). Ichniejsza bułka zwana somun jest nieco twardsza od popularnej bardziej na południu lepinji ale równie dobra. Miejsc które serwują cevap i burek jest od zajebania. Ja wybrałem te z największym ruchem czyli Zeljo i Bośnia (ich hit to burek posmarowany kajmakiem, bomba smakowa i kaloryczna, bez przepity nie polecam jeść). Polecanko. Był oczywiście czas na tradycyjną bośniacką kawę. A na finisz tradycyjna kuchnia bośniacka, czyli duszone mięsa, kapusta, fasolka, różnego rodzaju strączki, wszystko lekkie, odrobinę paprykowe i bez przesady z przyprawami. Broni się samo. Lokal to Asnica Stari Grad. W drodze na wybrzeże chorwackie jeszcze zahaczona przydrożna bośniacka piekarnia, która mnie zaciekawiła kolejką jak za mięsem w PRL. Właściciele nie nadążają z pieczeniem burków, które jeszcze ciepłe prosto z pieca schodzą w kilka minut. Przemiał ogromny. A smak? No klasyka, odpowiednio przypieczony i naładowany mięsem. Jakie to jest kurwa dobre.

No ale bez chlebka to się nie najesz.

Przy większym wolumenie oczywiście że dużo. Każde 10 000 EUR to już 1 400.

Fakt, na tyle mocno wyparłem to gówno z pamięci, że dla mnie istnieje tylko oryginalny LotR.

Niezłe prowo. A serial nudny i bez iskry. Do kotleta może być, ale na większe emocje się nie nastawiaj.

Chodzą do Geslerowej i płacą żydowską przebitkę za kotleta a śmieją się z soyboyów kupujących iPhone'y, dziwny jest ten świat.