Skończyłem tego raka, najsłabsza gra z Batmanem. Wizualnie wgniata w fotel, ma dużo smaczków dla fanów (Hush, Gotham Central, Długie Halloween, Red Hood, Zabójczy żart, Śmierć w rodzinie), walczy się bardzo dobrze (gadżety, combosy), miasto jest spore i ciekawe.
Aaaaaaaaale, kompletnie nie ma tu pomysłu na całość. Gra ma tytuł Arkham Knight, a już po dwóch akcjach można się domyślić kim on jest, a i tak w 3/4 gry się okazuje, że to wcale nie był finalny boss (ha, w sumie to w ogóle nie ma finalnego bossa). Właśnie, zero walk z bossami (nie liczę tych skryptowanych mini gierek z batmobilem w roli głównej) to jakaś pomyłka, twórcy chyba oddali mózgi na przechowanie na czas prac nad grą. Do tego ten nieszczęsny batmobil, który jest używany wszędzie na siłę, nawet do zagadek Riddlera, i o ile jeszcze rozumiem same zagadki tak wyścigi nim jako zagadki to coś za co twórcy powinni trędowatym strupy wyciskać. Do tego te nieszczęsne i powtarzalne do bólu starcia z czołgami, do zaje/bania.
Jakby wywalić ten batmobil, dodać bossów, skrócić niektóre powtarzalne akcje, to byłaby to nawet niezła gra. A tak to średniak, który każe zadać pytanie co brali wszyscy ci, co się spuszczali nad nim zaraz po premierze.
A konieczność znalezienia wszystkich 243 zagadek Riddlera żeby zobaczyć _prawdziwe_ zakończenie to jest zwykły debilizm i sztuczne wydłużanie czasu gry. Jeszcze żeby to było warte, a jak widać z YT niestety nie było.
Formuła już się wyczerpała, Gacek potrzebuje mocnego odświeżenia.