Właśnie ostatnio byłem w pizzeri, zamówiłem 40 cm z kiełbasą, cebulą, kukurydzą, dodatkowym serem i krewetkami, bo po wypłacie byłem, sos czosnkowy. Babka mi przynosi, ciasto cienkie na 2,741 cm (noszę suwmiarkę elektroniczną do pizzeri), a sos w pojemniczku. Patrzę na to, na nią i się pytam co to kur.wa jest? Nie po to wybuliłem 14,90 i zmarnowałem kupon, żeby takie placka dla biedoty dostać. Zaje.bałem jej luja pysk, wybiegł kucharz to jeszcze donicą z parapetu dostał. Pizzę wziąłem na wynos, jeszcze chcieli mi doliczyć 50gr z karton, ale, że mi się należał jako klientowi, to wziąłem za darmo.
Ju ar maj hiroł.
A polaczkowa pizza (czyt. "pica") to taka duża zapiekanka po prostu. Nawalone składników i posypane serem. Jak teściowej mówiłem, że ser się na spód raczej daje to mnie wyśmiała. Także ten tego.