No ale nie ma w tym za grosz tajemnicy, wszystko jakoś tak po łebkach, zaczynają wątki, potem przeskakują na inne, tu jakaś zaginiona dziewczyna, tu zabita żona Corela, tu ruch hipisowski, tu weteran krypto gej, nie wiadomo na czym myśl skupić i np. moja kobieta już odpadła z oglądania, bo zasypia na tych politycznych farmazonach. Pierwszy sezon miał flow, fajne tempo, ciagle coś się odkrywało, jedno prowadziło do drugiego, a tu rozbabrali i macie. No wkurzony jestem, bo czekałem bardzo mocno, a póki co się zawiodłem.