ja sie zgadzam ze Szpicem, grasz w rusha to wlaczycz o mcom, chcesz pofragować, grasz w dm albo i concuest [czyli fragowanie w odpowidnich miejscach ]. Jestes w stanie szybko rozwalić mcom chociażby przy pomocy c4? no to chwała tobie bo to znaczy ze deff nie był dość silny. Dobrze ze podniesli nagrode punktową za zniszczenie mcoma. Sorry, ale grając także z przypadkowymi znajomymi z forum, czy "znajomymi znajomych" spotykalem sie z sytuacją ze slyszalem w hs "eeej nie podkładaj (pipi)a!" bo koleś akurat usadził dup3 za krzaczkiem i mial dogodną pozycje do powiekszania sobie penisa poprzez nabijanie fragów.. dla mnie, jako deffa, nie ma nic gorszego jak mcomy padające w kilka minut. A to ze mam ratio na - a atakujący nawet nie podłożyli ładunku? pff.
Podpisuję się wszystkimi kończynami pod waszymi słowami. Nic tak nie frustruje jak drący się do HS albo wysyłający wiadomość członek drużyny, który w oczach zamiast źrenic ma "staty" i opieprza wszystko co się rusza a nie pozwala mu nabić jak najwięcej punktów. Przedwczoraj na laguna presa wpadam do A na pierwszej bazie, nikogo z obrońców nie ma, cisza jak makiem zasiał no to siup - nie popisali się obroną to C4 na m-com żeby nie wzbudzać alarmu i pyk, minuta i m-comu nie ma. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dwie wiadomości od punktowych zboczeńców "wtf! leave it be! don't destroy it"... Ideą Rusha jest (poprawcie mnie jeśli się mylę) zniszczenie lub obronienie m-comów, więc takie wypominanie to chyba któreś z kolei stadium choroby zwanej "nolajf".
Niektórym chyba po prostu dystansu brakuje, ot co (o czym pisał FIFI_PL). Swojego psa by pewno pokroili za to, że im przeszkodził w grze i mają mniejsze ratio. Zazdroszczę jeśli ktoś ma tylko tego rodzaju problemy